PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=539509}
6,3 311 315
ocen
6,3 10 1 311315
5,8 38
ocen krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

Prosto i bez owijania w bawełnę, strasznie jestem zbulwersowany faktem, iż Komasa, czy jak mu tam, bezczelnie zrzyna z Fight Clubu Davida Finchera, ale przejdźmy do rzeczy tak więc mamy Sylwie, która zakłada, nazwijmy to "Klan" w sieci, o którym jak się wyraża jest ucieczką do wolności (choć nie rozumiem jaką wolność daje siedzenie w domu..), jest dla ludzi innych, a przede wszystkim jest strzeżony i wychodzi na to, że im mniej ludzi o nim wie tym lepiej.. Czy to nie brzmi znajomo? Mało tego, Sylwia podobnie jak Tyler oddziaływuje w jakiś sposób na głównego bohatera, tak więc dochodzi jeszcze manipulacja (swoją drogą nieco naiwne jest trochę to, że dorosły facet daje sobie zrobić wodę z mózgu, od słuchania pustych słów jakieś dziewczyny). Ale to jeszcze nic, po scenie, w której Sylwia mówi "mam dla Ciebie zadanie" miałem ochotę wyjść z kina.. Co powiedział Tyler? Dokładnie to samo.. Cieszę się, że Polscy twórcy biorą przykład z najlepszych filmów, ale pod warunkiem, że nie zrzynają i nie robią tego samego, inspiracja inspiracją ale to co zrobił Komasa jest ciosem poniżej pasa. Gdyby reżyser potrafił jeszcze dobrze kopiować, a tak wyszła płytka papka.. w FC wszystko oparte jest przykładami, a co za tym idzie, teksty, dialogi, dokładne zobrazowanie tych sytuacji, to jak człowiek dusi się w utartym życiowym schemacie i z systemu buy>consume>die chce uciec do wolności. W filmie Komasy tego nie ma, alternatywny świat.. stał się tylko i wyłącznie przerysowanym obrazkiem, wypełniony pustymi, jednowymiarowymi postaciami, brakuje w nim jakichś alegorii do świata rzeczywistego, metafor, jest tylko takie płytkie pieprzenie, "świat jest zły", "jesteśmy inni", ""muszę z tym skończyć", ""Ty też umrzesz", i tak w kółko.. Oprócz jednej symbolicznej sceny z drzewem, nie ma absolutnie nic do zaoferowania.

Przed seansem liczyłem na to, że film w jakiś niebanalny, oryginalny sposób przedstawi mi subkulturę jaką jest Emo, że bardziej ją zrozumiem, może przejmę się losem głównego bohatera, dowiem się o czymś czego nie wiedziałem wcześniej, niestety nic z tych rzeczy.. Po seansie zapytałem się koleżanki czy w jaki kol wiek sposób film przybliżył jej postać jaką jest Emo, odpowiedzi sami się domyślcie. O ile z początku Komasa zdaje się pokazywać jeszcze jakieś problemy głównego bohatera jak zaburzenia psychiki (choć też bardzo oszczędnie i w dodatku z błędem typowo logicznym ale o tym później..), o tyle w dalszej części filmu wszystko schodzi do schematu, a mianowicie prostego wątku miłosnego.. tyle że odbywającego się w alternatywnym świecie O_O łaał, i o to tyle szumu? Oglądając film miałem wrażenie jakby reżyser chciał zrobić film o wszystkim, co otacza młodych ludzi, przez co gubi się w wątkach, nie dokańcza ich, przedstawia bardzo powierzchownie. Prosty przykład reżyser ukazuje problem seksualności Dominika, który z początku najwyraźniej zabawia się w geja, robi na złość rodzicom, rżnie głupa i to wydaje się być oczywiste bo w końcu zakochał się w dziewczynie, tylko teraz rodzi się pytanie, to dlaczego spuścił się pod tego typa? Jak już powiedziałem można się domyślać, że chodzi o kłopot z seksualnością tylko, właśnie dlaczego ja mam się tego domyślać? Dlaczego reżyser nie położył na to większego nacisku tylko urywa wątek i przenosi nas świata wirtualnego? Po za tym atakuje nas takimi schematami jak rodzice, którzy nie poświęcają czasu swojemu dziecku, rozpieszczają je i są na tyle durni, że nie wiedzą dlaczego ich syn tak się zachowuje.. a kiedy zamyka się na 10 dni zamiast od razu zareagować to bawią się w rozmowy z lekarzami.. KIEDY ON SIEDZI 10 DNI W POKOJU PRZY KOMPUTERZE!! No rzesz ku*wa, pierwszą rzeczą jaka nasuwa się normalnemu człowiekowi na myśl to "trzeba odciąć dostęp do internetu" przecież to naturalne. Ale nie! Scenarzysta i Reżyser za razem woli głupio i niepotrzebnie przedłużać całość żeby pod koniec oświecić bezradnie głupiego rodzica i pozwolić mu w końcu na jakąś reakcje. Po za tym samo "uzależnienie", nie jest wcale żadnym uzależnieniem, przecież Dominik siedzi tam tylko i wyłącznie z powodu miłości do Sylwii, swoją drogą beznadziejnie i sztucznie zagranej dziewczynki. Wydaje się że Komasa chciał zrobić film o wielu rzeczach, nieporozumienia z rodzicami, problemy typu emo, internet, seksualność, zdrada, jest tam wszystko, a jak głosi stare dobre przysłowie jak coś jest o wszystkim to jest o niczym..

Śmiało można było by wytoczyć tej produkcji jeszcze kilka wad, jak aktorstwo, sztuczne dialogi, niepotrzebne wulgaryzmy i wiele wiele innych rzeczy, ale po co? Film wydaje się być dostatecznie słaby i bez tego. Gdyby nie fakt, że reżyser postanowił zrzynać od Finchera dałbym te 3 tak jest 2/10 i jest to promyk nadziei, że w Polsce zacznie robić się coś innego niż głupie komedie..

ocenił(a) film na 10
DLoN92

OK w filmie poruszane było naprawdę dużo tematów. Ale można to wszystko jakoś...podzielić. Mamy rodziców - brak kontaktu powoduje zaniedbywanie rodziny, problemy z dzieckiem i zdradę. Nieczułość i idiotyzm dzisiejszej młodzieży zaczynający się od pocałunków, poprzez głupie posty na Fecobooku. O rzekomym homoseksualiźmie Dominika dowiaduje się ogrom ludzi, chłopak się załamuje. Sylwia "dopadła" go w chwili słabości, trafiła w czuły punkt. Dlatego tak łatwo zaufał. Potrzebował zrozumienia i wierzył, że skoro brak mu go w realu znajdzie go w, jak to ładnie nazwałeś, "klanie" Sylwii. Dobra, przyznaję, że Komasa zerżnął sporo od FC. Ale film był inspirowany historią dziewczyny, Magdy. Najwidoczniej Komasa nie wiedział jak przedstawić te wszystkie problemy i szukając w głowie inspiracji natrafił na FC - wykorzystał stamtąd trochę za dużo. Co nie oznacza jednak, że "Sala Samobójców" jest złym filmem. Nie wszystko było skopiowane przecież! To nowość w polskiej kinematografii, za co reżyserowi należy się pochwała. I jakby nie było tak na prawdę SS to debiut Komasy. Wcześniejsze jego projekty to albo krótkometrażówki, albo "Oda do radości", którą kręcił nie sam, a z dwojgiem innych reżyserów. Plus genialny soundtrack. Film trafia do ludzi. Działa na psyche, niesamowicie. Jednym się podoba, innym nie - mi się podobał. Po wyjściu z kina do głowy napłynęła masa myśli, refleksji ect.

ocenił(a) film na 10
DarkNoelle

Mhm. Sylwia była, jak to sama Roma Gąsiorowska powiedziała - ''królową manipulacji''. Dominik miał depresję,był wrażliwy i wierzył w każde słowo Sylwii. nie oglądałam tego filmu, o którym piszesz, więc wycofam się z dalszego komentowania.

ocenił(a) film na 10
reliance

"Królowa manipulacji". Przecież w filmie dowiadujemy się, że Jaspera też 'przeciągnęła' na tą swoją stronę.

ocenił(a) film na 10
DarkNoelle

o tak, dokładnie. Po prostu Sylwia była w swoim świecie królową, i tak, jak bylo w zwiastunie - ''w jej świecie nic nie było prawdziwe''. Dopiero w ostatniej scenie zdaje sobie sprawę że to, co się stało, to przez jej gadanie i tę całą ''Salę samobójców''. I bardzo jestem ciekawa, jak potoczyło się jej życie. Może wróciła do normalności?

ocenił(a) film na 5
reliance

Problem w tym, że ani przez moment nie pokazuje tego, by w jakikolwiek sposób była w stanie ludźmi manipulować.

ocenił(a) film na 10
Dealric

Hm? Ja uważam inaczej. Zwróć uwagę na to, iż wręcz wymusiła na Dominiku, żeby zdobył jej te cholerne tabletki. Chyba nawet zagroziła mu (''chyba'' bo juz nie pamietam tak dokładnie) że jak tabletek nie dostanie, to więcej jej nie zobaczy. Czy to nie jest manipulacja i szantaż? Dominik nie mógł żyć bez Sylwii, dlatego zgodził się, choć wcale nie chciał.

ocenił(a) film na 5
reliance

To było dużo później jak był od niej uzależniony. Taką osobą manipulować może każdy.

ocenił(a) film na 10
Dealric

Tak i ona doskonale wiedziała, że on jest od niej uzalezniony i to przez nią to wszystko :/ No ale jednak nim manipulowała.
ps. czy ten film jest już może online?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones