Teoria ewolucji to taka fajna rzecz, która sprawia, że ludzie stają się lepszymi, bardziej przystosowanymi do życia i tego wszystkiego co nas otacza. Dobór naturalny jako logiczna konsekwencja założeń ewolucji pozwala społeczeństwom się rozwijać.
A wiecie dlaczego nienawidzę większości ludzi? Dlatego że tą wspaniałą teorię, ten wspaniały dobór naturalny starają się powstrzymywać
Ludziom takim jak ci kretyni z sali samobójców nie powinno się pomagać. Powinno się im pozwolić na samodestrukcję. Oczywiście nikt z nas nie może w sposób fizyczny nikogo eliminować, my im po prostu mamy nie przeszkadzać. To, że Dominik się zabił było korzystne dla kolejnych pokoleń, wyeliminowano słabe ogniwo. Nieprzystosowany do życia w społeczeństwie osobnik najczęściej jest izolowany (przestępcy- więzienia, chorzy psychicznie- zakłady dla psychicznie chorych itd.) a tutaj mamy słabą istotę, która przez społeczeństwo jest akceptowana i jedyne co można jej zrobić to wysłać do pseudo lekarzy, pseudo naukowców jakimi są psycholodzy. Niestety to co zrobiła ta jego matka było największą głupotą jaką mogła zrobić. Może gdyby tam się nie zalogowała oni też popełniliby samobójstwo bo teraz pewnie stchórzyli i swoimi słabymi genami będą szastać nie daj Boże na prawo i lewo...
Za słabi by żyć za słabi żeby się zabić... Tchórze...
Cyt za Yaroslao : [Altruizm natomiast występuje w różnych gatunkach a w przypadku ludzi bardzo często.]
Przykro mi, ale nie znam żadnego gatunku żyjącego w szeroko rozumianym stanie dzikim, które przejawiałoby altruizm. Pozostawmy altruizm w sferze kultury człowieka, a zwłaszcza altruizm bezinteresowny. Osobiście uważam, że ten wymysł (altruizm bezinteresowny, w sensie nie oczekujesz nic w zamian) nosi w sobie cechy anty ,,przystosowawcze". Jest wbrew ewolucji (sic!)
Podobnie jest z także z aborcją czy samobójstwem.
Uważam, że nie ma czegoś takiego jak: ,,optymalne przystosowanie" w sensie ewolucyjnym. Bo skąd mamy wiedzieć, że to nie Eskimosi są najlepiej przystosowani do środowiska i za 100 lat to oni będą ,,rządzić" planetą?
Dziwi mnie część opinii szeroko rozumianych prawicowców, którzy gnębią ten film za LEWACKOŚĆ, argumentując, że emo, pedały itp..
Gdyby ten film był LEWACKI to koniec by wyglądał tak: rodzina biegnie trzymając się za ręce po kwiecistej łące, a nad horyzontem widać tęczę. Nikt nie umarł. TO jest LEWACKI film. Natomiast gdy ten dzieciak ginie, wszystko (z punktu widzenia konserwatywnego) jest dobrze. Dewiacja zginęła, okcydentalizacja jest zła, forma przedstawionej rodziny jest zła. Ten film wg mnie jest mocno konserwatywny.
Nie wypada się nie zgodzić. Taka mysl nasuwałą mi się przez większość seansu tego bardzo przecietnego filmu.
Dość brutalna ale wcale nie, nie trafiona ocena poczynań głownego bohatera. Szkoda mi jedynie rodziców. Nie są oni oczywiście bez winy, ale takie kroki jakie podjeli pod koniec akcji powinny zostać wcielone w życie zaraz na początku problemu. Koleś ewidentnie nadawał się do leczenia i sądzę że psychiatru nr 1 pomógłby mu.