Kiedy w 2011 wychodziła Sala samobójców, dla mnie jako nastolatki, była to petarda jeśli chodzi o polskie kino. Nie było wtedy zbyt wielu filmów o nastolatkach dla nastolatków i to w dodatków poruszających temat problemów z którymi młodzież się boryka. Wreszcie pojawiło się coś świeżego, coś co nie było dramatem wojennym czy kolejną durną komedyjką. Powiedzmy sobie szczerze - nie mamy zbyt dużo filmów, które opowiadają historie, które zainteresowałyby współczesną młodzież. No bo co? Baby Blues? Szatan kazał tańczyć? Dlatego pomimo paru mankamentów pierwsza część bardzo przypadła mi do gustu i do dzisiaj co jakiś czas do niej wracam. Mam nadzieję, że Hejter będzie równie dobry, albo lepszy i wniesie jakiś powiew świeżości.