Miazga, oglądnąłem to po ok. 20 latach i doznałem jakiegoś rodzaju szoku. John Candy, Chevy Chase, Demi Moore...Tupac(!) wszyscy młodzi i u szczytu swojej kariery...Sentymentalnie mi się poczuło i z radością powróciłem na chwilę do zwariowanych lat 90tych. Ten film oddaje ducha tego czasu. To jest po prostu chore kino, Ed Wood bis, zero subtelności, sen wariata, obraza dla sztuki filmowej, cudowne i głupie zarazem.
Nie polecam
Miłej zabawy