PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9352}
7,9 18 561
ocen
7,9 10 1 18561
8,1 23
oceny krytyków
Sanatorium pod klepsydrą
powrót do forum filmu Sanatorium pod klepsydrą

A cofnięto, bo sam doktor Gotard informuje Józefa, że cofnęli czas o pewien interwał.

Chyba nie da się tego dokładnie ustalić, zwłaszcza, że w różnych momentach filmu cofnięcie czasu wydaje się być różne: np. gdy Józef widzi samego siebie wchodzącego do sanatorium, różnica wynosi poniżej godziny. W innym momencie, gdy rozmawia z matką, różnica między czasami wynosi jakieś przeszło 20 lat – z wyglądu Józef ma ok 35 lat, a matka rozmawia z nim jak z chłopcem, zwracając mu na dodatek uwagę, że ma poplamione ręce atramentem. W innym miejscu różnica wydaje się być jeszcze większa – Józef znajduje wielce wartościową i unikalną księgę, komentując głębokie poniżenie świętego oryginału (kartki owej księgi służyły w sanatorium do owijania mięsa kupowanego w sklepie). Dlaczego w sanatorium tak traktowano tą książkę? Zapewne dlatego, że dla ludzi w sanatorium była dopiero co wydana, była świeża, mogła najwyżej mieć wartość taką, w jakiej sprzedaje się ją w sklepie. Żeby osiągnęła wartość widzianą oczyma Józefa, musiało upłynąć wiele, wiele lat – w tym momencie filmu, właśnie o tyle, tzn o wiele, wiele lat, był cofnięty czas w sanatorium :))))
Ile czasu musiało upłynąć, by sanatorium znalazło się w takim stanie zniszczenia?

Jednak nie o to chodzi w filmie, by obliczać w nim różnicę między czasami. Chodzi o sam upływ czasu i niebywałą wyobraźnię Brunona Schulza, którą kapitalnie przeniósł na ekran Wojciech Has, ale to już nie należy do mojego tematu-żartu :))) Niech każdy widzi poetykę tego filmu po swojemu.

Jaromil

Taki przewijak całego życia, sceny z zakamarków pamięci, pozbawione chronologii. Wg mnie ta księga to coś indywidualnego dla każdego, ideały w które wierzymy w przeszłości/dzieciństwie, nieokreślona scheda po ojcu, magia wczesnych lat... trudno określić. Inni ludzie, to znaczy te mary z przeszłości, traktowały ją w filmie, jak zwykłą, marną rzecz, bo oni nie zauważali w tym niczego wartościowego. Nie mogli dostrzec ideału, jaki stanowiła wyłącznie dla Józefa. A po latach, wiadomo, dawne ideały gdzieś zanikają i podejście do świata leci raczej w dół, minionych lat odnaleźć już nie można. Tylko w strzępach, jak Józio. Nasze interpretacje, jak widzisz się różnią, ważne by w nich nie ustawać. Dlatego nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi na Twoje pytania zadane żartem.

ocenił(a) film na 10
Jaromil

Bardziej serio.

Walka z przemijaniem

cyt:"...Schulz sam charakteryzuje swój czas mówiąc:
„Tak, istnieją takie boczne odnogi czasu, trochę nielegalne, co prawda i problematyczne, ale gdy się wiezie taką kontrabandę, jak my, takie nadliczbowe zdarzenie nie do zaszeregowania – nie można być za nadto wybrednym”.
Jego czas jest podległy człowiekowi, jest mu posłuszny. Dla Schulza czas w jego powieściach był urzeczywistnieniem czasu, który autor pragnął mieć. Czasu, który w rzeczywistości nie miał prawa wystąpić. Jego czas jest przeciwnością czasu realnego, który tak ograniczał pisarza poprzez podporządkowanie sobie wszystkiego, co istnieje i kierowanie w stronę przemijania. U Schulza to czas rządzi, to rzeczywistość podporządkowania jest wymogom czasu. Czas ten jest subiektywny, psychologiczny, urzeczywistniony, także obiektywny. Jednak czas ten także jest podległy. Władcą czasu jest psychologia.
Schulza dręczył obsesyjny lęk przed czasem. Czasem, który pochłania wszystko, a jest skończony w swojej pojemności. Dlatego więc czas, który stworzył gotów jest pomieścić wszystko, jest obszerny, gotowy przyjąć to wszystko, co będzie miało w nim udział. Dlatego też tak często łączone są teraźniejszość z przeszłością.
W „Sanatorium Pod Klepsydrą” czas jest usuwany ze świadomości kuracjuszy, co owocuje tym, że jego bieg jest powstrzymywany skutecznie przez psychikę pacjentów. Sen także przeradza się w stan, w którym chronologia nie jest nadrzędna, czas jest ignorowany. Ciągłe zapadanie w drzemkę i budzenie się z niej prowadzi do zatarcia chronologicznego porządku, poczucia ciągłego upływu czasu...
Czas jest jednym z głównych bohaterów utworów Schulza. „Sanatorium Pod Klepsydrą” jest znakomitym przykładem. Czas jest tu pojmowany jako nierozerwalny związek ze światem, jednak jego absolutyzm został ograniczony. Tu czas dostosowuje się do własnej woli, walczącej z przemijaniem..."

Oczami Schulza

cyt:"...Izabela Czermakowa w swoim wspomnieniu o Schulzu pisze:
„Z blaskiem w oczach pokazywał nam orgię chwastów za domkami ulepionymi z gliny i fantazji. Wtajemniczał nas w świat zaułków, które kołysały jego wyobraźnię, hodowały jego zadumę. Chodziliśmy jak urzeczeni. Odrealniał szarzyznę i ciasnotę małomiasteczkowego życia płynącego z dala od nurtu współczesnej cywilizacji. Jego malarskie oko dostrzegało grę kolorów i światła, odkrywało piękno w brzydocie..."

ocenił(a) film na 10
Jaromil

"...A po latach, wiadomo, dawne ideały gdzieś zanikają i podejście do świata leci raczej w dół, minionych lat odnaleźć już nie można..."

To zależy od jakości ideału. Czasem ideały rzeczywiście padają, inne stają się obojętne, a jeszcze inne mogą istnieć w pamięci otoczone głęboką czcią. "Podejście do świata" - chyba zbyt ogólne pojęcie. Świat to nasze dzieci, nasi wrogowie, nasza matka, wojna i urodziny... do tego wszystkiego trudno jednakowo się usposobić, jednakowo po latach traktować, zapomnieć... Minione lata przemijają, to prawda - fizycznie w naszym realnym świecie ich nie ma. W filmie realnie jest cofnięty czas, istnieją minione lata, a razem z nimi odległe Józefowi podejście kuracjuszy do minionej rzeczywistości. pozdr.:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones