Jak na możliwości pana Stone'a to film poprawny, ale bez żadnych fajerwerków. Historia trochę naciągana: dwójka zwykłych plantatorów trawy nagle zmienia się w twardzieli i rozpoczyna krwawą vandettę przeciwko meksykańskiemu kartelowi narkotykowemu. Gdyby przymknąć oko na niektóre "kwiatki" jakie pojawiają się w filmie to ogląda się to mimo wszytko dobrze. Na plus na pewno fajne role: Benicio Del Toro i Salmy Hayek. Mimo wszytko po takim reżyserze jak Stone spodziewałem się czegoś więcej.