Science fiction z porwaniem tej dziewczyny. Widziałem kiedyś filmik co kartel z Meksyku
zrobił dwoma facetami. Szczęście miał ten na którym użyli piły łańcuchowej. Drugi miał
pecha i użyli noża. Kartele się nie cackają
Sinaloa cartel members decpaitated. Pewnie puścili farbę choć teraz kartele nawet cywili mordują. Nie oglądaj w trakcie lub po jedzeniu
Chyba postać Benicio del Toro oddaje dobrze różnych psycholi pracujących dla karteli, to jest film fabularny, a tu nie chodziło o zabicie dziewczyny, przepiłowanie jej na pół. Choć oczywiście w ostatnich latach w Meksyku toczy się de facto wojna domowa z udziałem karteli, gdzie nawet siły de facto wojskowe nie opanowały sytuacji, a liczba ofiar idzie już w ponad 50 tysięcy, choć są i szacunki dużo wyższe, gdzie tą liczbę trzeba pomnożyć przez 3-4, żeby oddać stan faktyczny.
Nie mniej to film fabularny i wymyślona historia.
Szkoda że kartele wygrywają. Płacą komuś na górze w Meksyku i USA. Ja bym się nie pierdzielił tylko najechał Meksyk i każdą chałupę z jednym tylko dilerem bym zjarał
Czy wygrywają to sprawa dyskusyjna, mimo wszystko wojna ich także kosztuje pieniądze, część liderów udało się zabić, czy dostali się w ręce amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, gdzie grożą im wyroki de facto dożywocia, albo kara śmierci.
Udało się wygrać w Kolumbii choć wielu lewicowych publicystów krytykowało politykę Alvaro Uribe, który rozpoczął twardą rozprawę z kartelami i lewicową partyzantką i odwrócił proces kolumbizacji państwa, dziś to państwo w Kolumbii jest silniejsze, udało się rozbić kartele, nie stanowią już one tak dużej siły politycznej, wzmocniono armię i policję, poprawiło się bezpieczeństwo w kraju.
Felipe Calderon prezydent Meksyku podjął otwartą walkę i musi być gorzej, za nim będzie lepiej, kartele za bardzo urosły i oplotły całe państwo, pytanie czy kolejny prezydent Meksyku dalej będzie z nimi walczył, czy zamiecie problem pod dywan.
Ostatnie lata to jednak bardzo ostra walka także z udziałem CIA, FBI stosowanie metod niestandardowych, tak więc szefowie karteli mimo wszystko nigdy nie czuli się mniej bezpiecznie, schwytano, bądź zabito kilku szefów Zetas, La Familia tak więc są i sukcesy.
Jeśli czytamy na przykład historię, że kartel używał opancerzonego autobusu i odparł wojsko, to trudno sobie wyobrazić historię z filmu w realu, że ktoś rozwala kartel w dwójkę, Meksykanie się pewno pośmieją z tego filmu.