Bardzo mnie rozczarował ten film. Za długi, nudny, nie wciągnął w ogóle. Losami bohaterów
nie sposób się przejąć, trójkąt nieprzekonywujący. Główna rola żeńska słabiutka. Gdyby nie
zacność drugiego planu, w ogóle nie byłoby na czym oka zawiesić. Sceny brutalnej
przemocy jakby "przyklejone" na siłę. Nie wiadomo do końca jaka to konwencja.
Nastawiłam się na rozrywkę a dostałam odgrzewanego kotleta. Szkoda...
dokladnie ujelas w slowach to co myśle. na plus piękne widoki, minus Blake z tymi jej ustami cały czas wydętymi. wydawało mi się, że film będzie bardziej zaskakujący, nowatorski, pomyliłam sie.
A ja bardzo podobnie pomyślałem już po trailerze, więc dzięki za utwierdzenie w przekonaniu i do kina się wybierać nie będę. Może kiedyś jak w tv puszczą :)
Właśnie wróciłem z filmu. Spokojnie można było z materiału wyciąć 30 minut i film znacznei by na tym zyskał. Aktorzy drugiego planu faktycznie ratują Film. Salma, Benicio, wraz z Włoskim Ogierem ratują gniota. Ale przy nich widać mierność aktorów grających role pierwszoplanowe. Narracjha prowadzona przez O. jest dla mnie niepotrzebna. NIe wiem czemu miało służyć wprowadzenie tego elementu do filmu. Postacie faktycznie schematyczne. AlBenicio Del Toro w postaci meksykańskiego gangstera, czy Travolta w roli skorumpowanego urzędasa potrafią być schematycznie w zajmujący sposób. Salma tez była super. Bez nich to byłby gniot.