"Whispering Corridors" jest filmem dobrym, to pewne. Ale jak w przypadku wielu azjatyckich dreszczowców, fabuła nie jest płytka - twórcy nie mają na celu ukazać sucho przedstawionych strasznych scen. Mamy tu powolną drogę do celu rozwiązania zagadki, z którą główkuje się jedna z bohaterek. W wielu recenzjach czytałem o realistycznym przedstawieniu surowego systemu nauczenia w Korei - tutaj jest to wszystko przedstawione błyskotliwie. Aktorstwo muszę przyznać - jest bardzo dobre, nadrabia wiele braków obrazu. Zdjęcia są średnie, gdyż z jednej strony mamy interesujące ujęcia długich i spustoszonych korytarzy szkolnych, a z drugiej - przeciętne ujęcia postaci i ich rozmów. Muzyka jest raczej słaba, jedynie kilka kompozycji sprawdza się dobrze. Z efektów dźwiękowych w pamięć zapadły mi dzwoneczki, które w pewnym sensie utwierdzały niepokój atmosfery. Końcówka ciekawa, jednak nazbyt infantylna, okropnie nie podobała mi się muzyka w przedostatniej długiej scenie, która niszczyła magię dobrego uwieńczenia tegoż filmu. Jeżeli chodzi o straszenie - nie przestraszymy się. Serwują nam spójną i niegłupią fabułę, ale brak solidnych scen strachu. Ale nie o to w tym filmie chodzi. "Yeogo goedam" spodoba się wielbicielom kina azjatyckiego.