Jakoś tak wczoraj wieczorem przypomniał mi się ten film i nie daje mi spokoju. Ogólnie nawet mi się podobał, w szczególności ta swoista aura tajemniczości wokół historii. O banał też się jakimś cudem nie otarł, tylko udało mu się obok niego przemknąć. Lecz czegoś mu brakowało żeby został w mojej pamięci i się z tamtąd nie ruszał, jak filmy które uważam za naprawdę dobre.