Chyba jedyny film, w którym tak bardzo rzuca się w oczy mizerny wzrost Ala Pacino (dla odmiany w takim "Ojcu chrzestym" wygląda jak posąg). Dziwne, ale wydawało mi się, że grany przez niego bohater, im ma większą brodę, tym wydaje się niższy (lol).
:)zgadzam sie, tez to zauwazylam, poteguje to jeszcze jego sposob chodzenia i garbienie sie w tym filmie.
W Ojcu Chrzestnym Al wcale nie wygląda jak posąg!!!Myślę,że gra rewelacyjnie.Nie widzisz,że jego bohater przeradza się z idealisty w konformistę, staje się coraz bardziej bezwzględny?To raczej nie jest posąg:) Co do brody to masz rację.
Hoho.. a ja właśnie oglądając "Ojca chrzestnego" stwierdziłam: "O Boziu, jaki on niziutki.. niższy nawet niż Kay Adams.." :)
Pzdr*
jak dla mnie najlepszy film pacino :) z reszta film jest super. bardzo
lubie amerykanskie kino lat '70, a ten film pokazuje jego sile w pelnej
krasie :)