Bardzo dobry film, jak przystało na Sydneya Lumeta. Chociaż za Pacino nie przepadam ale tutaj był świetny - wyglądał momentami żywcem jak Rumcajs z Żacholeckiego lasu (czy jak sie tam to pisze ) ha, ha - ale to tak na marginesie. Ktoś tu napisał, że szacun dla niego - fakt gość sie nie złamał,chociaż dostawał po łbie z każdej strony.A film jak najbardziej godny polecenia.