Bohater grany przez Ala za bardzo przerysowany; te ciągłe przebrania, charakteryzacje, to juz byl teatr, momentami przekraczajacy granice normalności. Poza tym za dużo tu histerycznych i placzliwych scenek, oczywiście z Alem w roli głownej.
Histerycznych i płaczliwych? Moim zdaniem świetnie odzwierciedlały uczucia człowieka stłamszonego w pracy i nie mającego większego na to wpływu. Natomiast zgadzam się co do przebieranek, za dużo ich było a przebranie się za ortodoksyjnego żyda już było co najmniej komiczne :P
Cały film można streścić w jednym zdaniu. "Oni dają mu łapówki a on nie chce brać". Średniak
Widocznie, nie potrafisz wyciągać żadnych wniosków z historii, a przyswajasz jedynie samą treść faktyczną.
Wnioski wyciągam, ale film mi sie po prostu za bardzo nie podobał, kwestia gustu.
Odniosłem podobne wrażenie, aczkolwiek dało się odczuć ten klimat zaszczucia, a ta jego szlachetność nie przychodziła bez konsekwencji, więc wydaje mi się, że to trochę przesada. Te histeryczne scenki były właśnie tym, co dodawało tej postaci wiarygodności.
Bardziej mnie irytowały te przeskoki w czasie, postaci pojawiające się znikąd bez zapowiedzi i wprowadzenia. Miejscami czułem się zdezorientowany, może był to przemyślany zabieg, ale nie dostrzegłem metody w tym szaleństwie :P.