Ciezki , mdly ,obrazoburczy , nijaki
Tematyka filmu jest bardzo powazna ale film jest jakby rozmyty rozmemłany(taki wygnieciony i wyrzucony).
Glowna bohatera przez caly film wyglada jak scierwo i zachowuje sie jak scierwo...Optymizmu ani jakiejkolwiek sciezki na przyszlosc to ja dla niej nie zobaczylem ... Grun ze przynajmniej starala sie dawac sobie rade ...
Dziwne watki w rodzaju kochany tatus i relacje z corka ...
O matko alez sie wymeczylem nawet rozbierajaca sie Maggie nie dala rady zeby odciazyc film ...
Hmm jesli taki byl zamysl rezyserski to wielkie brawa...
Żmudny ciezki nijaki a to wszystko w topornej formie ...
Chętnie obejrzę choćby po to, żeby zobaczyć film, który jest mdły, ciężki i nijaki a zarazem - obrazoburczy. To chyba jedyny taki przypadek w historii kina i sztuki w ogóle.
Wątek ojciec-córka w tym filmie jest rzeczywiście totalnie chory.
Jakbym miałam takiego pseudo-tatusia to bym go ukrzywdziła i poszła siedzieć za ojcobójstwo.
Ale z kolei poruszyło mnie to,że Sherry pomimo wszystko tak bardzo chce się stać dobrą matką dla Alexis.
I chociaż jest jaka jest to da się odczuć,że oczy by wydrapała każdemu,kto by tylko spróbował skrzywdzić jej dziecko.