o filmach azjatyckich, a japonskich w szczegolnosci, podejmujacych temat zemsty mozna pisac doktoraty. kurosawa, kobayashi, imamura, inagaki, gosha, kitano i wielu innych poswiecilo jej przynajmniej jeden obraz. do grona tych rezyserow nalezy takze masahiro shinoda, a jego 'punishment island' porusza i traktuje ten, badz co badz trudny i kontrowersyjny temat, w sposob szczegolny. glowny bohater, saburo przybywa na wyspe odcieta przez sztorm od reszty swiata. co go na nia sprowadza, nietrudno sie domyslic, on sam nawet sie z tym szczegolnie nie kryje. bo w tym filmie nie jest wazne to co chce zrobic, ale jak. jego zemsta jest zaplanowana perfekcyjnie, ale nie ma na celu jedynie wymierzenia zasluzonej kary; bez skruchy i pokuty winnych saburo ponioslby kleske, zas jedynie karzac swych przesladowcow stalby sie rownie zly jak oni. jego celem nie jest jednak ani sama zemsta, ani odnowienie dawnej mlodzienczej milosci, lecz oczyszczenie sie z koszmarow dziecinstwa. co ciekawe, 'punishment island' praktycznie nie posiada zwrotow akcji, a mimo to msciciel o niewinnej twarzy akiry nitty w polaczeniu z anielsko piekna shima iwashita oraz genialnie odrazajacym rentaro mikunim wspoltworza niespieszny, ale tez niezwykle wciagajacy dramat. szczerze polecam :)