Showgirls

To jest dopiero hit. Ociekający seksem majstersztyk, przedstawiający pogoń za marzeniami przez zawiłą drogę ludzkiej zawiści, stereotypów. Bohaterka Naomi (Elizabeth Berkeley) kończy swą podróż do pełnego rozrywki i nieufności z wielkim bagażem doświadczeń. Film przemyślany - dobry. Rzucające się w oczy są impulsywność...

Do tego znakomita rola niedocenionej i NIE SŁUSZNIE krytykowanej Elizabeth Berkley. Oglądałam kilka razy i pomimo upływu lat film jest wciąż aktualny, a ocena tutaj to jakaś porażka

Pruderyjne Hollywood odsądziło ten film "od czci i wiary", nie tylko za bezkompromisową bezpośredniość w ukazywaniu nagości na ekranie, ale przede wszystkim za szczerość w ukazaniu mechanizmów rządzących show-biznesem (nie tylko tym "rewiowym") Film tonie w odmętach kiczu, ale jest to kicz w pełni zamierzony,...

Jakie emocje wywołała u Was scena gwałtu? Była ona w filmie sceną przełomową, ale wydaję mi się, że ludzie szybko o niej zapominają, a przecież to to wydarzenie spowodowało, że główna bohaterka przejżała na oczy. Ja czułam taki dziwny wewnętrzny niepokuj i przerażenie. A jakie były Wasze odczucia?

nadal uważam że jest dobry , niska ocena wskazuje na niezrozumienie filmu , maliny są być może
za to że supergwiazdy są ukazane takie jakimi są , chyba gwałt się nie spodobał.
No jak to możliwe żeby celebryta święty popełnił taką zbrodnię.
Zycie to nie jest bajka a ten film właśnie o tym opowiada.