Film, który miażdży. Kino najwyższych lotów, które m.in. doceniła już Wenecja. Obraz przykuwający do fotela na dwie fascynujące godziny. Brutalny naturalizm opowiadanej historii łączy się z fenomenalnymi zdjęciami i dźwiękiem. Monumentalna rola Benicio Del Toro. Pełna niewinności i prawości postać grana przez Emily Blunt. Charakterystyczny Josh Brolin.
Film, który wywraca do góry nogami dotychczasową konwencję nie tylko filmów "narkotykowych" ale także filmów pogranicza (USA z Meksykiem). Juarez nie będzie już nigdy takie jak dawniej..
> Pełna niewinności i prawości postać grana przez Emily Blunt
Dodałbym jeszcze - pełna lewicowej naiwności postać.
W sumie - należałoby napisać raczej: z wyidealizowanym postrzeganiem porządku prawnego.
Po co zaangażowali w tą akcję babę, która tylko marudzi? Wiecznie tylko pretensje, uprzedzenia.
Zauważ, że gdyby nie taka jej rola to kreacje Del Toro i Brolina byłyby zbyt silne, "mechaniczne", przerysowane.
Blunt to świetny kontrapunkt.
Jej postać i zachowania łagodzą obraz a zarazem pozwalają stworzyć sobie cenny punkt odniesienia do oceny wartości tych dwóch ról męskich.