Postaram się krótko, tylko z głównymi zarzutami, by się zbytnio nie rozpisywać ;)
(-2) Gra aktorska i obsada - czarnoskóry kowboj, dobre. W tych czasach żaden czarny na koniu nie jeździł. Początkowo tą rolę miało zagrać kilku innych aktorów (np. Tom Cruise, który nota bene też jest słabym aktorem), ale odmówiło. No ale jak wiadomo, Denzel jest ulubionym aktorem Fuqui (od czasów gdy dostał Oscara)..
Rzucający nożami Koreańczyk na dzikim zachodzie? Bez komentarza. Szkoda, że nie dali samuraja. Wyglądało by efektowniej.
Do kilku innych też bym się przyczepił, ale miałem się nie rozpisywać ;)
(-1) Muzyka. Obejrzyj wersję z 1960 roku i porównaj. A nie, poczekaj.. co tu jest do porównania. Muzyka z napisów końcowych się chyba nie liczy :P
(-1) Miał to być czysty remake, a wyszła ponowna adaptacja. Jedyne co ten film ma wspólnego z pierwowzorem to to, że główni bohaterowi są wynajęci do obrony uciśnionych i jest Ich siedmiu.
Kobieta, która rozwaliła więcej gości niż kilku ze "wspaniałych", albo karabin maszynowy, to kolejne kamyczki do ogródka.
Zastanawiałem się pomiędzy 5 a 6. Dałem 5, ponieważ mająć taki budżet i takie możliwości jak dzisiaj, wyszło po prostu średnio. Żadnych fajerwerków tu nie widziałem. A jeżeli się nie potrafi przynajmniej próbować dorównać pierwowzorom (moje porównania są z wersją z roku 1960), to najlepiej się za to nie zabierać w ogóle.