Plot twist lata dziurę fabularną, która męczy przez całą pierwszą połowę. Brak badań DNA? brak obdukcji? Przyjęcie tak w ciemno obcej osoby? Cóż, mamusi łatwiej było grać w tę grę, bo to kończyło poszukiwania. Nikt by nie znalazł prawdziwej córeczki zabitej przez brata i wrzuconej gdzieś do studni. Druga połowa filmu męczy bezsensowną nawalanką bez finezji. Brakuje w tym prequelu czegoś czym zafascynował oryginał / nie ma tu tajemnicy, niespodzianki dla widza, ani budowania napięcia. Wszystko jest podane na tacy i trochę męczy