Przez 3/4 seansu stawiałem ten film wyżej niż jedynkę. Niestety zakończenie zepsuło wszystko... To chyba najgorsze zakończenie ekranizacji gry jakie kiedykolwiek powstało... Ale po kolei:
Plusy:
+ główna bohaterka - świetnie dobrana aktorka, świetna charakteryzacja, nie mam żadnych zastrzeżeń. Główny bohater wygląda prawie identycznie jak w oryginale - wreszcze! Bez porównania z jedynką, gdzie zamiast Harrego była jakaś pożal sie boże Rose...
+ dobre wykorzystanie niektórych lokacji i elementów z gry, np. różowego króliczka, początek jako sen bohaterki w Lakeside Amusement Park, ucieczka Heather i jej ojca, wizyta w Brookhaven Hospital.
+ muzyka - wykorzystanie motywów z gier SH praktycznie gwarantuje sukcec w tej sferze
+ Leonard Wolf - postać zupełnie inna niż w oryginale, niemniej bardzo przypadła mi do gustu. Miała to coś, była tejemnicza, obłąkana, i na swój sposób obrzydliwa.
+ Memory of Alessa - spotkanie Heather i Alessy na karuzeli - jeden z najlepszych motywów w SH3. Fajnie że został wykorzystany w filmie, do tego z całkiem dobrym efektem. Duży plus za to.
Minusy:
- piramidogłowy - każdy fan SH wie co symbolizuje ta postać i kim była ona dla Jamesa. Tutaj piramidogłowy jest po prostu potworem który wymachuje mieczem. Zupełnie jak w jedynce. I pół biedy, gdyby tylko to... Ale piramidogłowy kręcący karuzelą? W tym momencie pojawiło się na mojej twarzy lekkie zażenowanie.
- zakończenie - ja się pytam - CO TO MIAŁO BYĆ?? Piramidogłowy obrońca uciśnionych? Żart? Claudia ot tak zmienia się w powtora z nożami i walczy z piramidogłowym w wielkim finale? Co za kicz... Może jeszcze dodajmy tam Spidermena i Neo - tak żeby było bardziej cool... Potem wcale nie było lepiej. Heather i Vincent odchodzą i żyją w miłości długo i szczęśliwie, a zatroskany mąż zostaje szukać swojej żony... Jeszcze tylko brakowało sceny w której Heather w białym welonie mówi 'tak'...
- postaci - jak mogli zabić Douglasa na samym początku? Brak słów. A była to postać z potencjałem. Aktor dobrany idealnie - nawet głos miał podobny do oryginalnego. Co do Vincenta - najlepsza postać w SH3. Tutaj całkowicie skopana - jakiś laluś lowelas i do tego maminsynek. Claudia jakaś taka nijaka. W ogóle nie było czuć od niej tej grozy i obłąkania... W dodatku zrobili z niej matke Vincenta. A przecież w oryginale Vincent i Claudia są prawie w tym samym wieku. Nie wspominając już o całkowitym braku Valtiela.
- brak w fabule wielu momentów, które najbardziej zapadały w pamięć w SH3, np. śmierć Harrego, zabicie Vincenta, 'zwymiotowanie' Boga a poźniej jego narodziny, pokój z wielkim lustrem i wanną, można by tak wymieniać bez końca...
- klimat - niestety film nie spełnia podstawowej roli - nie straszy... Już w pierwszej części było z tym kiepsko, ale tutaj jest jeszcze gorzej...
- efekty 3D - bez żadnego WOW, a czasami nawet przeszkadzały. Szczerze mówiąc to lepsze efekty 3D miał blok reklamowy przed filmem... Mogłoby ich nie być. Przyjemniej oglądałoby się film bez okularów...
Oprócz tego masa wad, które należy przypisać pierwszej części filmu, np. totalnie zepsuta postać Dahlii; brak Harrego, tylko jakiś podszywający się pod niego Christopher; brak w całej historii Lisy Garland itd.
Jeśli chodzi o potwory, to nie zaliczam ich ani do wad ani do zalet. Niby nie było źle, ale zawsze mogło być lepiej. A na pewno wyszło lepiej od tego co pokazuje seria filmów RE.
Podsumowując - moim zdaniem wyszło średnio - czyli wg skali filmwebu - 5. Może przez to że jestem fanem serii SH, mam spaczony gust. Wg mnie w tych filmach powinno być zdecydowanie mniej Hollywood... Filmy te powinny być mroczne, powinny straszyć i powinny zostawiać widza z mętlikiem w głowie. Może kiedyś...:)
Zgadzam się w całej rozciągłości, ale piramidogłowego jestem w stanie im wybaczyć. Dlaczego? Chcąc nie chcąc jest to bardzo charakterystyczna i popularna postać. Figuruje jako wizytówka serii, choć jak wspomniałeś wyżej, nie ma nic wspólnego z historią Heather i Alessy Gillespie. Wiedzą jak zbić pieniądze, więc wykorzystują postać piramidka kiedy tylko się da. Film mi się podobał, ale mam lekki niedosyt związany z klimatem. Wszystko było bardziej widowiskowe i efekciarskie, a miało być brudne, obskurne, obleśne i brzydkie. Mam na myśli Amusument Park, który wyglądał jak zwykły park rozrywki, ale dla większej "dynamiki" i efektu dodano płomienie...W grze natomiast jego design przypominał najgorszy koszmar. Zażenował mnie na pewno jeden moment. Harry odpowiada Heather, że zostaje w SH, bo musi odnaleźć Rose. Jej reakcja? Ok... jak musisz, to zostań. Trzymaj się tato, my lecimy. Pa.
Najlepsze horrory tego typu kręcą Japończycy i Hiszpanie. Gdyby połączyli siły, mogłoby wyjść coś dużo lepszego. Jedynka filmu mi się podobała (poza momentem, w którym uciekali przed ludźmi, a nie przed potworami), dwójki jeszcze nie widziałem, ale patrząc na hiszpańskie i japońskie horrory chciałbym, żeby się za to wzięli.
szacun , czuć że znasz temat . prawie całkowicie się zgadzam , lecz film mi się w miarę podobał - zmieniłem nastawienie do tego typu produkcji - idę do kina " napaść oczy widokiem , wracam do domciu i ewentualnie spuszczam wodę ... "
ps. - marzy mi się WIERNA adaptacja resydent evil 4 .
pozdro