Do obejrzenia tego skusił mnie, zachęcający tytuł, ale żałuje że to zrobiłem.
Film zaczyna się od mocnego uderzenia, początek jest krwawy, mocny i brutalny. Później nie jest
już tak dobrze, po kilkunastu minutach seansu, film robi się okrutnie nudny i męczy widza.
Oglądamy krwawą zemstę wykorzystanej zakonnicy (mającej rzekomo misję od Boga), na
handlarzach narkotyków, która pokazana jest w nudny i nieciekawy sposób (zemsta nie zakonnica
:)
Jedyną dobrą rzeczą w tym filmie jest tytuł, reszta to "bryndza". Film trwa tylko 80 minut, a dłuży się
niemiłosiernie, sprawia wrażenie amatorskiej produkcji, pewnie za sprawą niskiego budżetu.