Joseph Guzman już swoim poprzednim filmem udowodnił że do pomysłowych osób nie należy- lubi on po prostu kraśc patenty innych i tworzyc dziwaczane, typowo grindhouse'owe kino. Wszystko co znajdziemy w tym filmie to po prostu skrzyżowanie pomysłów Tarantino i Rodriguez. Dodano tylko jeszcze więcej seksu, oraz sceny...
Nie próbujcie zrozumieć! Ten film pogwałci wasze zasady zdrowego rozsądku.
I pamiętajcie:
podczas oglądania (czyli liczenia scen z cyckami) nie wpuszczajcie dzieci i osób religijnych do pokoju bo to zniszczy ich szare komórki.
I jedno pytanie czyż ten film nie ma podobnego stylu do "Maczety" Robert'a...
Mnie się podobał po obejrzeniu go przyszedł mi na myśl film Desperado. Taka kobieta egzekwująca sprawiedliwość w habicie (ciekawie zrobiony film) .Przyjemnie mi się go oglądało wspólnie ze śpioszkiem. Ma swój urok . Oceniam go na 9. Pozdrawiam wszystkich fanów tego typu filmów.