Nazwać to coś filmem byłoby sporym nadużyciem. Nieudolnie nagrywane sceny "z reki", plastikowa gra "aktorów". Równie dobrze mogliby przypiąć sobie kamerę do fujary i biegać z nią po polach. Człowiek o IQ owczarka niemieckiego robi lepsze ujęcia telefonem komórkowym. Totalny chaos i obłęd. Temat mega ciekawy, ale realizacja ssie.