PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=551}

Skandalista Larry Flynt

The People vs. Larry Flynt
7,1 57 625
ocen
7,1 10 1 57625
6,8 19
ocen krytyków
Skandalista Larry Flynt
powrót do forum filmu Skandalista Larry Flynt

Jako biografia film się nie sprawdza, wszystkie wątki pocięte do granic wytrzymałości - chociażby ten jego związku z żoną, mało wiarygodnie to wygląda i prawie wogóle nie poznajemy postaci pojawiających się w filmie. Jednak jako ciekawa opowieść o człowieku walczącym w imię wolności - film jest udany! Jak już wyżej napisałem trochę denerwujące jest, że postać Larry'ego Flynta poznaliśmy w filmie głównie z "cyrkowych" procesów, a myślę, że można było pokazać coś więcej. Aktorstwo na wysokim poziomie - zwłaszcza (o dziwo!) Courtney Love, która jest niezwykle autentyczna - ale czemu się dziwić - zagrała siebię, czyli (nie oszukujmy się) dziwkę i narkomankę. Osobiście jednak uważam jej postać w tym filmie za bardzo pozytywną i chyba jedyną tragiczną (życie straszliwie jej się nie ułożyło), bo może i Flynta też próbowano taką uczynić, lecz widz tak naprawdę mu nie współczuje, bo to... wariat, poza tym świetnie przez Harrelsona zagrany.
Ogólnie rzecz biorąc udana produkcja w filmografii Formana, ale nie jest to obraz, o którym będą pamiętać pokolenia (a Flynt nie jest też taką postacią), no chyba, że ze względu na plakat, o którym swego czasu było dość "głośno"....

Albertino

co do opinii o ułomności strony biograficznej to w pełni się zgadzam. Film podobał mi się, ale szkoda, że właściwie nie zostawiono w nim miejsca na polemikę, przynajmniej ja odniosłam takie wrazenie. Może się mylę, ale mnie aż biło podejscie reżysera do tej postaci, zdecydowana postawa i ocena jego zachowania i poczynań. Nie chcę z nią polemizować, bo to w końcu jego film, ale szkoda, że Forman nie chciał trochę bardziej wciągnąć widzów w ten film, oprócz skandalu z plakatem. Po prostu po jego obejrzeniu miałam uczucie lekkiego niedosytu, bo to w sumie opowiedzenie historii pewnego człowieka i jego walki, a nie tak naprawdę wejscie w ten konkretny problem, który film tylko pokazuje, a nie zgłębia.

jawom1b

Masz oczywiście rację. Zresztą ja już o tym wspomniałem. Mnie też film się podobał, ale mogło być znacznie, znacznie lepiej - kiepska biografia, ale o dziwo ogląda się dobrze.

Albertino

no fakt, mimo wszystko mogłabym ten film komuś polecić, gdyby pytał mnie o zdanie, ale prawdę mówiąc nigdy nie nazwałabym go arcydziełem czy też filmem genialnym, tak jak tu niektórzy na forum. Ludzie, nie przesadzajmy! Można obejrzeć, nie przebija się przez niego młotem, ogląda się dobrze ale co do genialności to bym nie ryzykowała.

jawom1b

No tak. Wogólę trochę zbyt płytko pokazany jest ten film. Flynt prawie od początku radzi sobie świetnie, nagle nie wiadomo skąd jego pismo odnosi wielki sukces. Wogóle nie wiedać żadnego trudu i pracy - takie hop siup. Podobnie z jego żoną. Gdy siedział w więzieniu rozećpała się. Nie wiemy dlaczego, nie znamy motytów jej postępowania, wogóle nie widzimy tego jak wpada w to bagno. Tak samo Flynt. Trafiał do więzienia, był w szpitalu pscyhiatrycznym. Wogóle tego nie pokazano i tak naprawdę wygląda to tak jakby odwiedzaniem więzienia było dla Flynta zabawą. Płytki film, jednak coś w nim jest, że nie można powiedzieć, że jest zły.

Albertino

W 100% podzielam twoje zdanie. Tak naprawdę to właśnie spodziewałam się, że ten film pójdzie bardziej w tę stronę, ale on zupełnie od tego odbił. Właściwie myślę, że intencją reżysera było pokazanie tylko tej walki o wolność itp., itd., ale jak już wcześniej zauważyliśmy niestety jedynie pokazanie, nic więcej. Szkoda, bo w sumie wątki biograficzne pocięte, psychologia bohaterów spłycona, wiekszość ważnych wydarzeń w ich życiu (tak jak wpomniałeś więzienie, szpital, narkomania) pokazana jest jak gdyby w oderwaniu, nie widać ich wpływu na nich samych, a przecież musiały mieć decydujący. Chyba największym fenomenem tego filmu jest to, że jest taki, jaki jest, a jednak jest strawny:-)

ocenił(a) film na 6
Albertino

Otóż jest miejsce we Flyncie na polemikę. Zwroc uweagę na tę ostatnią scenę - jaką cenę za umiłowanie wolności zapłacił Flynt. Przeciez to on jest winny smierci żony, bo w imię wolności pozwalał jej na seks z innymi, na narkotyki itd. Ona umarła przez niego. I myslę, ze Forman tutaj pokazuje, ze Flynt wygrał, ale rowniez przegrał. Woody mowi to takim dziwnym, z nutką żalu głosem, jakby miał przez chwilę swiadomośc popełnienia tragicznego błędu.

fidelio

Mimo Waszych uwag film bardzo mi sie podobał, i rola głownych bohaterow takze, daje mu 8/10 ;];];]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones