Uwaga Spoilery

Wiem, że jak na razie na temat tego filmu są same ochy i achy, ale mnie ten film nie przekonał, nie trafił do mnie i czuję się po jego obejrzeniu rozczarowany. Dlaczego ?
Film nie porusza, nie czuje się dramatu ani samego głównego bohatera, ani jego rodziny.
Przemiany wewnętrzne bohatera pokazane są w taki sposób, że jest się poza tym.
Same przedstawienie więzienia jest chyba (bo na szczęście nie byłem w więzieniu i nie mam tego w planach i nie wiem jak to jest w polskich więzieniach czy to amerykańskich) mocno przerysowane. Zapewne nie jest to hotel z klientami o nienagannych manierach, ale czy w więzieniach codziennie ktoś ginie albo są jakieś mega bójki ? – w wiadomościach z polski czy z zagranicy jakoś o tym nie słychać. A po tym filmie rysuje się taki obraz, że morderstwa i bójki są na takim porządku dziennym jak poranne śniadanie. Kolejna kwestia to przewidywalność filmu. Bohater dobry, bohater zły, bohater dobry. Twardy madafaka tak naprawdę nie jest taki twardy i na końcu oczywiście ratuje życie swojemu nowemu ‘przyjacielowi’. Zły strażnik zostaje pokonany. Narzeczona kocha głównego bohatera, później nie za bardzo i na końcu oczywiście happy end. Sama decydująca akcja o uwolnieniu biednych więźniów od złych strażników i przyśpieszenie wyjścia z więzienia głównego bohatera pojawia się z nikąd, prawie nic na jej temat nie wiadomo, nie czuję się żadnego napięcia, emocji czy akcji. A i gra aktorów mnie nie przekonała, w szczególności Val’a Kilmer’a. Cóż szkoda, bo nastawiłem się na dobre kino, a otrzymałem przeciętne.

5/10