Sąd nie lubi gdy napadnięty się broni. A już w ogóle nie lubi niewspółmierności reakcji na zagrożenie.
Prawdopodobna kwalifikacja nieumyślne zabójstwo, kara od 8 lat.
Film oglądałem dosyć dawno ale jeśli dobrze kojarzę to on nie poszedł czasem siedzieć za to, że zabił włamywacza poza terenem swojej posesji czy jakoś tak ?
Czyli jakby przeciagnalby tego wlamywacza do siebie na trawinik i jakos zakamuflowal krew po uderzeniu bejzbolem to nie bylby sadzony ?
Prawo powinno być takie żeby zabić bydlaka bez konsekwencji
Tak jak Elzbieta Borowik zdjeła z transformatora złodzieja w 1994 roku w Chotomowie
Żadne państwo nie pozwala legalnie na zabicie człowieka na ulicy. Elżbieta Borowik została uniewinniona bo sąd uznał że była w błędzie co do naboi w lufie. Miały być gumowe kule.
Trzeba być idiotą by nie wiedzieć co ma się załadowane do lufy i z czego się strzela.
Kwestia opanowania i percepcji. Mogła być w stanie skrajnego stresu a słabszy psychicznie w takiej sytuacji nie myśli. Często nie pamięta co się stało po fakcie.
Na tym wyłożyła się chociażby Waśniewska [a jak 1szego dnia powiedziałem, że z babą jest coś nie tak, bo pamięta krok w krok co się działo aż za dokładnie to było wielkie oburzenie - a kto miał rację wiemy dziś] bo jej zeznania były zbyt spójne, człowiek w stresie nie łączy tak dobrze wątków [chyba, że jesteś maksymalnie skupiony i masz dużo samodyscypliny]
Brałem kiedyś udział w wypadku, byłem świadkiem, udzielałem 1szej pomocy, pamiętam wszystko sekunda po sekundzie. Był tez ze mną mój cioteczny brak który również udzielał pomocy, ale był tak zestresowany, że nie pamięta prawie nic.
Wszystko to kwestia percepcji.
Dlatego pewnym ludziom nie powinno się dawać broni palnej do ręki.
Wiem , nasze przepisy w sprawach broni i jej użycia są bardzo dalekie od doskonałości.
Ale są.
A kobita walnęła gościa który jej w sumie nie zagrażał.
Tłumaczenie , że nie wiedziała czym strzela jednak mnie nie przekonuje.
-spojler-
W filmie Stephen Dorff budzi się i widzi kogoś w kuchni, goni go z kijem po domu i wybiega za nim na ulicę. Tam w chwili gdy bierze zamach włamywacz się odwraca i dostaje kijem w tył głowy. Tak nieszczęśliwie że umiera. Kompletny przypadek pokazuje jak takie sytuacje łatwo wymykają się z spod kontroli. Z drugiej strony w Polsce były przypadki że człowiek był kopany po głowie i umierał a sprawcy dostawali symboliczne wyroki za pobicie.
Pani Borowik myślała że jest to kolejna próba włamania do jej domu i sprawcy najpierw odcinają energię elektryczną. Tutaj jest link do jednego z opracowań tej sprawy:
http://sledczy.focus.pl/aktualnosci/strach-ktory-pociaga-za-spust/
Ja tej kobiety w czambuł nie potępiam.
Zestrachana była na maxa i wygarnęła w gościa.
Ale są przepisy które obowiązują 'teoretycznie' wszystkich.
A walenie w gościa na słupie z dwunastki ewidentnie te przepisy łamie.
Prawo dotyczące obrony koniecznej jest w naszym kraju kulawe i idiotyczne.
Wyroki czasem wołają o pomstę do nieba.
Znam dziewczynę która dostała trzy na trzy za przekroczenie obrony.
Procesuje się siódmy rok.
Pacan jeden jej chciał torebkę wyrwać.
Dostał z kolana w jaja.
Jak się zgiął w pół to zaliczył z drugiego kolana w nos.
Nos trzasnął....
A ta idiotka zamiast poleźć w swoją stronę wezwała gliny....
Efekt...