Miałkość nad miałkości. "Kijanka" ma raty do spłacenia, że bierze takie scenariusze? Nie dość że nic zaskakującego to jeszcze ten biedy Czechow na doczepkę. Że niby ambitna głębia jest bo rosyjski pisarz? Owszem głębia. Dno i 5 metrów mułu. Sad wiśniowy? Las brzozowy a scenarzysta w nim pobłądził i sensu znaleźć nie może. Chyba tylko jedna zabawna scena gdy przerażony James Caan chce wracać do więzienia bo kumpel nie ma auta. Odradzam. 3/10