PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=468296}

Slumdog. Milioner z ulicy

Slumdog Millionaire
7,4 595 442
oceny
7,4 10 1 595442
6,4 45
ocen krytyków
Slumdog. Milioner z ulicy
powrót do forum filmu Slumdog. Milioner z ulicy

Slumdog zaczyna się ambitnie (w stylu Miasta Boga + ciekawy wątek z Milionerami), ale im bliżej końca tym robi się bardziej sensacyjnie, melodramatycznie i... nierealnie na końcu. Manipulacja polega na tym, że dramat społeczny jakim film jest przez pierwszą godzinę trwania usypia czujność lub zadowala widza oczekującego głębszych treści. Druga godzina filmu robiona jest "pod publiczkę". Tanie efekciarstwo, pompatyczny happy end i końcowa scena tańczących bohaterów (rodem z High School Musical) ma zadowolić widza masowego i to robi.

Slumdog to dziwna mieszanina gatunkowa. Eksperyment który się nie udał. W całości robi wrażenie "teledysku" szybkich migawek obrazu, zwrotów akcji, okraszonych popową(!) muzyką do której dodano elementów orientalnych (Chcecie usłyszeć świetną muzykę wpisującą się w egzotyczny klimat filmu? To zobaczcie Wiernego Ogrodnika). Slumdog zapowiadający się na dzieło wybitne w początkowej fazie, kończy się jak popkulturowy kicz.

W całokształcie kino przeciętne, nie zasługujące nawet na nominację. Ale Oskary rządzą się własnymi (komercyjnymi) zasadami.

4/10

David_Ames

Boże to co powiedziałeś jest idealną oceną tego filmu, zgadzam się z Tobą poza oceną ogólną bo po obejrzeniu tego filmu 3 razy moja ocena spadła z 7 i dałem w końcu 5 (bo tak jak jest napisane nad miejscem w którym się klika na te oceny film jest OK).
Da się go obejrzeć ale jest to zwyczajna historia trochę dramatyczna, dość ciekawa a taka "wspaniała" dzięki otoczce Oskarów i tych biednych ludzi żyjących w Indiach ;] tyle

ocenił(a) film na 7
Tomash300

Jakby ten eksperyment sie nie udal, to ten film nie dostal by 8 oskarow i nie mialby bardzo dobrzej oceny.... PS: 1-myslimy 2-piszemy POZDROWIONKA

ocenił(a) film na 4
aiden85

Hmm... Przedstawiłem swój pogląd dlaczego mógł się podobać szerokiej widowni: efektowny + "ambitna" historia w tle. Ale dla niektórych widzów wymagających, którzy przestali się żywić romansami i sensacyjnymi "kolorowymi" historiami to za mało. Jednym słowem przerost formy nad treścią.

ocenił(a) film na 7
David_Ames

Zdjęcia OK, ale muzyka to straszna kicha ( i za to Oskar?). Manipulacja na każdym kroku, przewidywalność. Mnie nic nie wzruszyło, nic nie rozśmieszyło, nie zaciekawiło. Ot, film na jedno obejrzenie. Twarz gł. bohatera pozostała mi tylko w pamięci, za to dałem trochę wyższą ocenę.

ocenił(a) film na 7
David_Ames

No tak skończyło się happy endem no to kicha nie? Niektórym się chyba wydaję, że żeby film był dobry to na końcu trzeba wystrzelać połowę głównych bohaterów, zakończyć to sceną samobójstwa człowieka, który stracił wszystko co kochał, a na końcu puścić jakiś rzewny kawałek, żeby widz mógł się popłakać. Ludzie, którzy tak myślą dopiero są banalni i kiczowaci. Film zaczął się ambitnie, a skończył happy endem to tyle. To nie świadczy o tym, że film jest kiczowaty. Jakby ktoś nie zauważył to ostatnia scena jest ukłonem w stronę twórczości Bollywoodu. Przecież grali tam aktorzy Bollywoodzcy, a zdjęcia kręcono w Bombaju. Jeżeli tworzy się film o Indiach to należy oddać jakiś hołd ich kulturze, bo to tak jakby Amerykanie kręcili film o Polsce, a w ostatniej scenie zamiast polskiej muzyki, puścili amerykański rap. To się wam może nie podobać, ale brak szacunku dla obcych kultur jest szczytem ignorancji. Mi się film podobał i to bardzo, nie przeszkadzała mi nawet finałowa scena ponieważ potrafię ją zrozumieć.

ocenił(a) film na 9
Alighieri

Uważam, że film był w porządku. Pokazuje rzeczywistość mieszkających tam ludzi, która dla niektórych jest nieznana. Po obejrzeniu zaczęłam doceniać m.in. toaletę xD. Jedyna co mi się nie poodbało to gdy w czasie napisów tańczyli :/. Ogólnie nie lubię bollywood, ale ten film przypadł mi do gustu.

ocenił(a) film na 4
Alighieri

Nie czepiam się tego, że film skończył się szczęśliwie, ale tego jak do tego doszło. Całe Indie pasjonujące się teleturniejem (który tutaj nadawany jest "na żywo" (co nie ma swojego odbicia w rzeczywistości). Groteskowy (komiczny?) zły szef mafii, który więzi Latike. Brat, który przeżywa przemianę "z kapelusza", nagle rozumie swoje błędy i próbuje je naprawić (bardziej przekonuje mnie uśmiech pana prezydenta). Przy scenie z Salimem w wannie z pieniędzmi zastanawiałem się czy to nie jest komedia. Ale to nie był koniec! Najgorsze było przede mną! Scena w której, Latika biegnie do telefonu, kiedy Jamal "dzwonił do przyjaciela" i ich rozmowa "na żywo" była na poziomie polskich telenowel! Nie wspominając o błogim uniesieniu Jamala kiedy odpowiadał na ostatnie pytanie nie znając odpowiedzi. W końcu Latika go kocha bez względu na to czy odpowie dobrze czy źle, bo miłość jest ważniejsza niż pieniądze (fakt! Ale nie trzeba było tego podawać w takiej banalnej formie). Tak przesłodzonej treści to nie widziałem od czasu "Tylko mnie kochaj" ;)

I nadal czepiam się tego tańca na końcu!

"ostatnia scena jest ukłonem w stronę twórczości Bollywoodu. Przecież grali tam aktorzy Bollywoodzcy, a zdjęcia kręcono w Bombaju. Jeżeli tworzy się film o Indiach to należy oddać jakiś hołd ich kulturze"

I tu się nie zgodzę. Bollywood jest to po prostu indyjska odmiana kultury masowej i popowej, więc nie uważam, że należy jej się jakiś hołd. Kultura Indii to o wiele więcej niż Bollywood, a przedstawianie jej właśnie poprzez konwencje Bollywood spłyca ją. Weźmy za przykład chociażby muzykę. Niby jest orientalna, ale zrobiona jest w pełni na modłę popową. Wszystko w tym filmie zostało zamerykanizowane, a najbardziej ten Happy End, którego tak bronisz.


ocenił(a) film na 7
David_Ames

Nie wszystko musi być maksymalnie ambitne, nie każdy przejaw twórczości musi chwytać za serce i powodować moralny niepokój. Trzeba umieć to balansować i rozgraniczyć. Człowiek nie może siedzieć tylko przed ekranem i wchłaniać filmy tylko tak zatrważające jak "Miasto Boga", bo zwariuje. Ja uwielbiam filmy ambitne i rozwodzę się nad nimi w czasie długich dyskusji, ale uwielbiam też obejrzeć jakąś komedię z Sandler'em albo któryś "Straszny Film". Fajnie mi się oglądało "Slumdoga" ale w żadnym wypadku nie oceniam go jako kino ambitne. Ten obraz jako kino rozrywkowe ma u mnie 8/10, ale jako film ambitny nie mogę go oceniać, bowiem nim nie jest i nie próbuj go oglądać w takim świetle. Scena w wannie była prostą metaforą, niczym wyszukanym. A nawrócenie Salima prostym środkiem. Takie miało i nie było śmieszne, ponieważ śmieszna to była "9 kompania" gdzie reżyser silił się na ogromne wyszukanie, a środki przez niego zastosowane w ogóle się nie kleiły.

ocenił(a) film na 4
Alighieri

Okej wszystko pasuje, też lubię "lżejsze" filmy jak najbardziej, ale ten film dostał 8 oskarów w tym za najlepszy film 2008 roku. Moim zdaniem jeśli nagradza się taką ilością nagród dany obraz to powinien mieć On o wiele większy poziom i nie razić w oczy banalnością i naiwnością treści.

ocenił(a) film na 7
David_Ames

To jest Hollywood, a nie Cannes. Już rozumiesz?

ocenił(a) film na 4
Alighieri

Nie ;P

W pierwszym komentarzu napisałem "Ale Oskary rządzą się własnymi (komercyjnymi) zasadami." Co nie zmienia faktu, że film zgarnął bardzo wiele międzynarodowych nagród, nie tylko amerykańskich. A poza tym w ostatnich latach oscara otrzymywały dosyć ciekawe i dobre filmy ("Miasto Gniewu", "To nie jest kraj dla starych ludzi", "Piękny umysł", "American Beauty").

ocenił(a) film na 8
David_Ames

Masz rację (chociaż dla mnie, film jest od początku typowo komercyjny,) ale... No właśnie - ALE. Jest to ZNAKOMITY film pod publiczkę - i właśnie dlatego został doceniony. W zalewie tandety takiej jak "Australia", czy przeciętniaków w postaci "Ciekawego przypadku...", ten film bardzo zyskuje. Nie możemy popadać w paranoję i doceniać wyłącznie filmów, jak to zwykło się je nazywać, "artystycznych". Wtedy Oskary w ogóle nie miałyby racji bytu, bo skupiają się przede wszystkim na produkcjach anglojęzycznych.

W Slumdogu może przeszkadzać słaba gra aktorska (oprócz Anila Kapoora), cukierkowe zakończenie (chociaż też nie do końca!). Ale przecież to jest baśń o miłości! Zwolennicy dramatów i tak dostają "w prezencie" śmierć matki i brata Jamala. Na ten film trzeba spojrzeć z zupełnie innej perspektywy! On nie ma oddawać realiów tylko "mądrze bawić".

Czasem potrzeba troszkę uśmiechu w naszym szarym życiu :)!

ocenił(a) film na 4
WojtasM

"nabrać na manipulację" to właśnie to samo co "dać się zmanipulować" ;)

Ale wracając do rzeczy, dobry komentarz. Nie zarzucam filmowi tego, że nie jest dobrą rozrywką (chociaż dla mnie nie jest, cholernie mnie irytuje cukierkowatość i irracjonalność drugiej godziny filmu. Pierwsza jest całkiem dobra). Mój komentarz był po prostu reakcją na zachwyty nad tym jaki Slumdog jest ambitny(!), głęboki(!) i jaki to świetny dramat(!) itp. a nie jest. W innym wątku ktoś napisał, że to jest kicz, ale za to bardzo dobry kicz. Z tym się mogę zgodzić. Ale i tak nie zasługiwał na tyle nagród. 8 oscarów? Nieporozumienie.

ocenił(a) film na 8
David_Ames

Powiem Ci, że mnie niesamowicie irytują naciągane, wydumane, irracjonalne filmy ale przy Slumdogu, nie miałem takich odczuć. Po prostu reżyser wcale nie chciał mi wmówić, że pokazuje prawdziwą, "życiową" historię. A jeśli nikt mnie do niczego nie zmusza, to mogę się wyluzować :).

A jeszcze wracając do Oskarów. Z tych ośmiu, tak naprawdę tylko trzy są istotne (film, reżyser i scenariusz adaptowany). Jeśli chodzi o najlepszy film i reżyserię to nie było dużej konkurencji - startowały średniaki. Jedynym groźnym rywalem mógł być "Milk" i Gus Van Sant. Ale to Slumdog się WYRÓŻNIAŁ. A nagroda za scenariusz adaptowany chyba nie wymaga głębszej dyskusji...

ocenił(a) film na 4
WojtasM

"pokazuje prawdziwą, "życiową" historię""

Mam totalnie przeciwstawne zdanie, dla mnie ta historia była nierealną "bajka", z wyjątkiem przedstawienia dzieciństwa głównych bohaterów i sytuacji materialnej najniższych warstw społecznych w Indiach, oraz konfliktów religijnych (pogrom urządzony przez hinduskich fundamentalistów na mniejszości islamskiej). Co do nominowanych filmów, wszystkie bardziej przypadły mi do gustu niż Slumdog. Moja osobista klasyfikacja wypada tak:

Obywatel Milk 8/10
Lektor 7/10
C.p.B. Buttona 7/10
Frost/Nixon 6/10
Slumdog. 4/10

Poza tym były w 2008 roku dobre filmy, które zasłużyły na nominacje i mogły śmiało walczyć o miano najlepszego filmu, chociażby Oszukana czy Persepolis. W sumie ten ostatni to akurat animacja;) Nie widziałem jeszcze Gran Torino, Wątpliwości i Zapaśnika.

"Ale to Slumdog się WYRÓŻNIAŁ"

Zgadzam się, ale według mnie wyróżniał się negatywnie. Prawdziwie wyróżniającym się filmem wśród nominowanych był dla mnie Obywatel Milk.

ocenił(a) film na 8
David_Ames

"Po prostu reżyser wcale nie chciał mi wmówić, że pokazuje prawdziwą, "życiową" historię."

Czy to zdanie oznacza, że uważam ten film za "prawdziwy"? Przeczytaj uważnie. Poza tym napisałem kilka razy, że to bajka :).



ocenił(a) film na 4
WojtasM

Aj... Przepraszam! Mój błąd! Nieopacznie przeczytałem "Po prostu reżyser chciał przekazać, że pokazuje prawdziwą, "życiową" historię". Chyba wybiorę się do okulisty;)

ocenił(a) film na 8
David_Ames

I z tego co mi wiadomo nie można się "nabrać na manipulację" :P. Co najwyżej dać się "zmanipulować" :)! No ale czepiam się...

ocenił(a) film na 7
WojtasM

Zgadzam się z tobą. Trzeba oceniać film patrząc na niego w świetle w jakim tworzył go reżyser.

Alighieri

sądzę, że film nie był kręcony pod publikę. Jest tu pokazane PRAWDZIWE życie w slamsach w Bombaju gdzie normalną rzęczą jest brud głód śmierć, ten film ma uczyć doceniania tego co się ma. Pokazuje warunki życia w Indiach z których połowa ludzie nie zdaję sobie sprawy. Uważam, że końcówka filmu nie jest banalna. Wczuj się w ich rolę. Jamal kochał Letikę i pragnął jej bezpieczeństwa, był zdzwiony kiedy odebrała telefon. Na pewno zapytałbyś się tej osobie jak się czuje i czy wszystko jest ok. Każdy jest tylko człowiekiem, kierujemy się emocjami, uczuciami. Tutaj nie ma miejsca na udawane szczęście, bo najlępszą rzeczą jaką w życiu znalazł Jamal, była miłość do Latiki, a takie rzeczy powinno się pokazywać w sposób 'prosty'. To jest życie, a taniec na końcu miłym dodatkiem;)

ocenił(a) film na 7
olusia3_1991

Nawet gdybyś nie miała nicku olusia to i tak bym wiedział, że jesteś kobietą:) Masz świętą racje. Oczywiście to co pokazał film nie jest w 100% realne i dlatego nazywają to fikcją. Jeżeli ktoś chce oglądać samo życie to niech ogląda sobie polskie super realistyczne produkcje o wdowach po śląskich górnikach, które żyją za 600 złotych miesięcznie. Tam nie ma miejsca na przekłamanie faktów, a pewnie i program Milionerzy nie jest puszczany na żywo skoro to takie ważne;)

ocenił(a) film na 8
olusia3_1991

O "prawdziwym" życiu w slumsach się nie wypowiadam, bo nigdy tam nie byłem. Jeśli reżyser był wierny rzeczywistości w tym względzie, to jest to ogromny plus. No ale sprawdzić tego nie mogę... przynajmniej na razie.

David_Ames

Tak czytam te wasze wypowiedzi i może się mylę, ale chyba naprawdę nasz kraj obejmuje jakaś zbiorowa znieczulica. Moja mama nie mogłaby oglądać tego filmu, bo denerwowałoby ją co się dzieje z tym chłopczykiem, jak ciężko mu przeżyć. Już jak jej powiedziałam o czym mniej więcej opowiada, to stwierdziła, że nie chce tego oglądać.
Też nie twierdzę, że w "Slumdogu" pokazano wszystkie problemy mieszkańców Indii, kurczę, ale od czegoś trzeba zacząć. I nic Was nie ruszyło? Wyszliście z kina i zapomnieliście o tym filmie w 10 minut? Tylko dlatego, że pojawił się "pompatyczny happy end"? I końcowa scena tańczących bohaterów? Żadnych myśli, że może jednak coś się spełni, że może coś się zmieni na lepsze?
Jeśli film wywołuje u odbiorcy jakieś emocje czy refleksje to chyba raczej nie można czuć się zmanipulowanym. Zresztą, kto się czuje zmanipulowany, ten się czuje.
Ja się czułam podniesiona duchu.

ocenił(a) film na 8
Megi676

Trudno żeby ludzie się nie "znieczulili" jeśli media opierają popularność na jak "najlepszych" katastrofach, klęskach i masakrach, a krzywda ludzka stała się "tylko filmikiem na youtube". A będzie gorzej, bo jeszcze nie osiągnęliśmy dna :)...

David_Ames

Filom jest słaby... Niektóre dokumentalne filmy bardziej poruszały, niż ten "obraz Indii". Nie znalazłem w nim nic, co by było dobre, no może prócz ciekawości, czy koleś odpowie źle na końcu ;)

3/10.

David_Ames

David Ames troche przesadzasz film jest dobry ale nie jest niczym nowym mimo że da sie to oglądać to jest to oklepane i miałkie z pewnością nie zasługuje na tyle oskarów

folkien22

nagle wszyscy stali się krytykami filmowymi? skąd Ty możesz wiedzieć na ile Oscarów zasługuje film? jesteś specjalistą w montażu filmu, reżyserii, zdjęciach, tworzenia scenariusza na podstawie książki, tworzeniu muzyki i pisaniu tekstów?
skoro temat jest oklepany, z chęcią obejrzę podobne filmy, mógłbyś rzucić jakimiś tytułami? fajnie by było gdyby też opierały się na PRZEZNACZENIU i miały ten indyjski klimat ; )

ocenił(a) film na 4
Megi676

Wpisz w google "Bollywood"

ocenił(a) film na 6
David_Ames

Oraz Tollywood,Mollywood,Kollywood,Penjab cinema,Gujarati cinema,Sandalwood,Ollywood,Pollywood,Marathi cinema i tak dalej.

ocenił(a) film na 5
David_Ames

Zgadzam się z założycielem wątku. Zaczynał się nawet ambitnie, ale końcowymi scenami zostałam po prostu rozczarowana. A już sama końcówka z tańcem... szkoda gadać.
mimo wszystko 5/10 - ciekawy pomysł na historię, ciekawy początek tylko słabe wykonanie.

ocenił(a) film na 8
joceline

Taniec=napisy końcowe...w wszystkich filmach jesteś rozczarowana napisami końcowymi?

ocenił(a) film na 4
_EemuU_

Napisy końcowe. Chyba każdy wie jak w przygniatającej większości współczesnych filmów one wyglądają (czarna plansza i przesuwające się po niej napisy z nazwiskami osób mniej lub bardziej związanych z produkcją filmu: aktorzy, ekipa techniczna itp.). I w Slumdogu też one są, tak samo wyglądają i są po scenie z owym tańcem !!!

Ale abstrahując od tego. Wychodzę z założenia, że jeśli reżyser decyduje się na taki nietypowy zabieg to ma w tym jakiś cel. Scena z tańcem ma swoją celowość i jest integralną częścią filmu. Tym bardziej, że piosenka do której bohaterowie tańczyli dostała Oskara(!). Co do owej celowości, to scena ta wpisuje się w kontekst filmu lekkiego, przyjemnego, po którym widz ma opuścić kino z uśmiechem na ustach, w przeświadczeniu, że nawet w tzw. "trzecim świecie" wszystko potrafi być piękne, cacy i każdy może wyjść z bagna jakim są slumsy (ironia).

Ale jak już pisałem wcześniej, to wszystko potęguje moją irytację kiedy słyszę zachwyty nad pięknem, treścią i głębokością tego filmu ;P

użytkownik usunięty
David_Ames

dokładnie, zgadzam się całkowicie. przerost formy nad treścią, Bollywood w czystej formie + odrobina amerykańskiej masówki :]
1/10

ocenił(a) film na 9

Sorry, ale jeśli "Slumdog" to dla ciebie "Bollywood w czystej formie" znaczy to, że nie wiesz nic o Bollywood.

ocenił(a) film na 9
Sqrchybyk

Mam wrażenie, że wielu ludziom ten film się nie podobał ze względu na tzw. happy end i na tą scenę jak Latika biegnie do telefonu. Mi ogólnie film się podobał. Tak jak już wcześniej pisałam nie lubię bollywoodu, ale ten film moż ebyć.

ocenił(a) film na 7

Jeżeli dajesz slumdogowi 1/10 to widać jak mało filmów widziałeś i jak nikła jest twoja wiedza na ten temat. Ty chyba słabych filmów nie widziałeś.

ocenił(a) film na 8
Alighieri

Narzekania na Slumdoga to przede wszystkim taka typowa, ludzka (polska?) postawa - jeśli tak wychwalali ten film w mediach, dostał tyle Oskarów, to Ja będę na przekór i będę krytykował. Wtedy krytykujący ma poczucie, że czymś się wyróżnia, jest wyjątkowy.

I nie atakuję w tym momencie tych, którzy logicznie argumentują to, dlaczego film im się niespecjalnie podobał (np.: David Ames) - wiadomo, że każdy ma inny gust.

ocenił(a) film na 8
David_Ames

" ma zadowolić widza masowego i to robi. "
taka rola filmu, czyż nie? to chyba dobrze. taka jest komercja.

engie963

Ciekawe dlaczego jest w top 50 ??? komercja ???

ocenił(a) film na 4
mar_zie11

Już niedługo...

ocenił(a) film na 4
David_Ames

A ja tam kupuje te wszystkie banały.
10/10

OrziWater

no dobra, zmieniam jednak na 9/10 :D

ocenił(a) film na 4
OrziWater

skąd ta zmiana?:)

ocenił(a) film na 7
David_Ames

Pewnie dlatego, że film arcydziełem nie jest.

ocenił(a) film na 6
David_Ames

Pragnę zauważyć, że film jest na podstawie książki, a więc nie mógł się inaczej skończyć niż w książce. Jeden Oskar został przyznany właśnie za tą wierną adaptację książki ("Najlepszy Scenariusz Adaptowany"). Pretensje możecie mieć do autora książki, że zakończył tak, a nie inaczej.
Jak dla mnie film ciekawy. Świetna gra aktorska + świetny montaż całości. Ogólnie: bardzo, ale to BARDZO na +

ocenił(a) film na 6
crraazy

Wywaliłabym osobę odpowiedzialną za przyznanie Oscara za "wierną"adaptację.Zacznijmy od tego,że autor książki nie napisał nic o jakimś Jamalu,ale o biednym kelnerze i sierocie-Ram Mohammed Thomas (imiona stanowią symbol) wychowanym przez księdza,pracującym jako dzieciak-przewodnik po Tadż Mahal.Historia znacznie głębsza niż dzieło Boyle'a (Amerykanin nie powinien się za to zabierać).A Salim nie ginie i nie jest bratem głównego bohatera.

ocenił(a) film na 4
tajnyagent041

Brytyjczyk. Wiem, czepiam się.

David_Ames

Wszystko się zgadza z tego co piszesz. To jak oceniamy ten film to chyba kwestia tego co od niego oczekujemy. Mi się podobał jako lekka i przyjemna historia i happy endem. Przecież jak oglądamy na przykład filmy Tima Burtona to nie traktujemy ich na poważnie i zdajemy sobie sprawę z tego, że jest nam opowiadana baśń ;)

Ten film to też taka baśń. Nic wielkiego, ale baśń ładna. To, że dostał tyle Oskarów to przecież nie jego wina :)

6/10

David_Ames

Po seansie miałem identyczne odczucia, świetny początek a dalej równia pochyła w stronę komercyjnej papki...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones