Nie czuć tutaj co prawda tej tak charakterystycznej, drapieżnej, autorskiej ręki Kubricka, która
zaowocowała takimi arcydziełami jak "Mechaniczna pomarańcza", "Full Metal Jacket" czy chociażby
"Barry Lyndon", widać, że słynny reżyser nie miał jeszcze tutaj swobody twórczej i swojego stylu -
był ograniczany wymaganiami budżetu, publiczności i przez producentów - ale i tak "Spartakus"
dla mnie jest arcydziełem - chociaż najmniej "kubrickowskim". Wspaniała, oparta na faktach
historia, perfekcyjna realizacja (plenery, kostiumy, scenografia), a do tego rewelacyjne aktorstwo
(oprócz porywającego Kirka Douglasa najbardziej zachwycił mnie Charles Laughton znany
chociażby ze "Świadka oskarżenia" Billyego Willdera czy z realizacji "Nocy myśliwego"). 10/10.