1 W filmie parokrotnie podaje się odległości w milach (rzymskich chyba). Cóż, mila rzymska (1478,5 metrów) aż tak dramatycznie nie różni się od angielskiej (1609,334 metry). Po co jednak w napisach polskich nieustannie przelicza się te mile (jedne czy drugie, naturalnie w zaokrągleniu) - na kilometry. Choć system metryczny to gdzieś tak pod koniec XVIII wieku dopiero zdefiniowany został. Jak dla mnie - oczywisty anachronizm.
2 'Every Roman gallery that leaves the port of Brindisium pays tribude to them (=the pirates).' - zostało przetłumaczone w ten sposób, iż "każda rzymska galera składa im hołd (tym piratom cylicyjskim, znaczy się)". Tymczasem ewidentnie chodzi o to, iż rzymscy żeglarze muszą płacić rodzaj okupu.
3 "Mi się to podoba", czytamy w innym miejscu. Ktoś tu nie wiedział, że w pozycji akcentowanej w zdaniu albo na początku zdania, owo "mi" powinno zostać zastąpione przez formę "mnie". Gdyby choć pisało "podoba mi się to" - to by było co innego.
4 Imię Marka Licyniusza Krassusa pisane jest na ogół przez K, lecz czasem przez C - Crassus. Niekonsekwencja.
5 Wielokrotnie czytamy, iż coś tam jest "we Włoszech" bądź "w całych Włoszech". Zważywszy, iż zjednoczone państwo, po polsku zwane Włochami, datuje się dopiero od XIX wieku - brzmi to raczej archaicznie. Chyba jednak tłumacz pownien był używać form "Italia / w Italii".
6 Pod koniec filmu Krassus poleca spalić ciało Spartakusa a prochy rozsypać: "ma nie mieć nagrobka ani krzyża". Bardzo przepraszam, ale obyczaj stawiania krzyża na grobie to chyba jest o ładne parę stuleci późniejszy. O ile wiem, to nawet wcześni chrześcijanie - póki jeszcze pozostawali małą sektą - za swój znak uznawali raczej rybę; krzyż bowiem w ich czasach wciąż pozostawał symbolem hańbiącej kary. Naturalnie, w wersji oryginalnej odtwórca roli Krassusa żadą miarą nie wypowiada słowa 'cross'.