Pamiętam jak po raz pierwszy oglądałem Spartakusa w telewizji w drugiej połowie lat 80ych. Chyba to był piątek , a może sobota , hmm nieważne... Wówczas film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Utożsamiałem się z głównym bohaterem. Po latach troszkę mi przeszło ;) Z perspektywy czasu trzeba jednak przyznać , że Spartakus wyróżnia się wśród innych realizowanych wówczas nagminnie w Holywood fresków historycznych i mimo upływu 40 lat nadal się ciekawie go ogląda. Nie ma tu tyle blichtru , sztuczności i pompatyczności co np. w Kleopatrze czy w naiwnej i kiczowatej do granic możliwości "Ziemi faraonów" Howarda Hawksa. Niewątpliwa to zasługa precyzyjnej reżyserii Kubricka , który jednak nie był zadowolony z końcowego efektu, i bardzo dobrego scenariusza . Świetnie obsadzone i zagrane role drugoplanowe : peter ustinov , laurence olivier , tony curtis . Sama śmietanka. Co ciekawe autorem scenariusza był Dalton Trumbo , który został oskarżony o szerzenie komunizmu a sam film święcił tryumfy w krajach komunistycznych , gdzie został odczytany jako film o rewolucji, o wymowie antyburżuażyjnej.