Dosc kiepsko wyszło połączenie obu gatunków. Kilka osób ginie od ciosów nożem, scen gore nie za dużo, tylko dwie i do tego słabe (ofiary giną od uderzenia siekierą lub drągiem). Do tego cała masa poprzebieranych za jakieś króliki pomyleńców, śpiewajacych od czasu do czau piosenki rodem z Ulicy Sezamkowej. Pojawia się tez watek romansu , kilka scenek mało smiesznych-komediowych, ze dwie sceny z wątpliwej urody dziewczynami w topless i końcówka zdradzajaca postać mordercy i powody jego czynów. Zdecydowanie film zbyt słaby i do kanonu slasherów się nie nadaje.