Naiwny i przerysowany film. Irytująca postać głównego bohatera, pomiatanego przez wszystkich. Normalny człowiek zwolniłby się z pracy albo chociaż zareagował. Nawiasem mówiąc zachowanie tych ludzi jest tak dziecinne, że aż ciężko uwierzyć. 5/10 za rybkę w akwarium.
Nie zawsze tak jest. Wielu ludzi tłumi w sobie emocje i pozwala sobą pomiatać do czasu, aż "wybuchną" i zrobią komuś krzywdę. Sobie lub obcym osobom. Tak jest w pracy, w szkołach (skąd tyle zabójstw z użyciem broni palnej w USA ?) i wszędzie tam, gdzie "człowiekiem gardzi człowiek". Wielu gwałcicieli i zboczeńców bierze się stąd, że nikt się nimi nie zainteresował, oni z kolei są zbyt nieśmiali, by kogoś poderwać. Tacy ludzie są obok nas, może właśnie planują zemstę za to, że traktujemy ich jak powietrze lub w najlepszym razie im dokuczamy.
Takim typem człowieka był Bob.
Krytykant, cieszy mnie, że ująłeś to tak rzeczowo. Przemoc psychiczna (o której właśnie mówi film) to bardzo złożony problem. Tu reakcja ofiary rodzi się przez lata i najczęściej przybiera formę afektu patologicznego.
Najgorsze jest to, że niemal niemożliwa jest prawna ochrona osoby poddanej przemocy psychicznej, bo jest to zjawisko trudne do udowodnienia przed sądem. Jest co prawda ustawa antymobbingowa i przepisy pokrewne (np. za stalking grozi do 3 lat), ale to tylko martwe paragrafy. Powstały, aby nasz system prawny sprawiał wrażenie nowoczesnego.
Przemoc psychiczna, to nie pobicie, gdzie wystarczyłoby dokonać obdukcji. Tu siniaki powstają na psychice. Nieleczone wywołują zwyrodnienie osobowości. I tak ofiara przemocy może, w skrajnych przypadkach, sama stać się niebezpieczna dla otoczenia. Staje się oprawcą, na której opinia publiczna błyskawicznie wydaje wyrok, co jeszcze tylko pogarsza stan tego kogoś.
Osobiście uważam, że nasz "cywilizowany" model społeczeństwa, sam w sobie stanowi żyzny grunt dla tego typu zjawisk. Model oparty na zakazie okazywania słabości i braku tolerancji dla indywidualizmu. To taki paradoks naszych czasów - z jednej strony słyszymy w kółko "bądź sobą!", a z drugiej strony gdy kto w jakiś sposób odstaje od ogółu, jest z miejsca odtrącany przez społeczność. A to jest pierwszy krok do patologii.
Tak! Każdy normalny i zdrowo myślący dorosły człowiek, wyniósł by się na bruk i stał się bezdomnym, byle tylko nie mieć kontaktu "ze złymi osobami z pracy". Porzuciłby dobrze płatną pracę i mieszkanie. Byle się z niego nie śmiali. No i jako bezdomny zyskałby szacunek, głównie u sfer wyższych.
Tak własnie Drogi użytkowniku postąpić może tylko dziecko, lub osoba nie dojrzała. Osoba dorosła, myśląca poważnie o przyszłości zaciśnie zęby i będzie dalej chciała utrzymać pracę, oraz stały dochód. Tylko małe dziecko ucieka z domu, nie myśląc o tym, skąd weźmie jedzenie i gdzie będzie spać, tylko dlatego, że go siostra nie lubi.
Właśnie dzięki ludziom zaciskającym zęby i nieprzeciwstawiającym się uzurpatycznym poczynaniom pracodawcy,dajemy im nieograniczonom możliwość robienia z nami cokolwiek.
Gratuluję pochylonej głowy do lepy i utrzymania pracy za WSZELKĄ cenę.
Jednostki typu "kolesie od golfa" Powinni być odpalani w pierwszej kolejności.
Miałem kontakt z takimi ludźmi w miejscu pracy i wiem co to znaczy.( ja już ich nie widuję,a oni jeszcze żyją) A gdybym był inny?
Ale chodzi mi o sytuację, kiedy nie masz wyjścia. Albo bruk, albo... Jeśli masz inne możliwości, to oczywiście. Możesz się postawić, ale jeśli nie masz, to lepiej to przetrzymać. Nie mówię: "nic z tym nie robić". Mówię: "szukać sposobu wyjścia z sytuacji, znalezienia lepszej pracy, ale nie iść z tego powodu pod most".
Jaki sługusie? Czy ja mówię, że jestem w takiej sytuacji? Skąd wiesz na jakim jestem stanowisku i co robię? Pogardę to wzbudza Twoja powyższa wypowiedź. Też sobie mogę posnuć teorie kim jesteś.
maciekges to samo miałem napisać a ten tekst monstera poniżej pasa,swiadczy tylko o nim.
"Wzbudzasz we mnie pogardę" ha ha, dobre sobie. Ciekawe, czy gdybym stanął na przeciw Ciebie, też byłbyś taki cwany. Wiesz, ja lubię się konfrontować z ludźmi uważającymi się za twardzieli. Większość traci nad sobą kontrolę od samego kontaktu ze mną. Nie dlatego, żebym był silniejszy czy bardziej inteligentny. Po prostu większość cwaniaków nie wytrzymuje presji konfrontacji.
Bronią niech będzie nasza inteligencja. Wierzę, że obaj mamy jej niemało.
Więc mój pierwszy strzał: czym maciekges wzbudził w Tobie taką pogardę? Przecież wiesz, że ludzie i sytuacje są różne. Nie każdy jest zdolny do ciętych ripost, nie każdy miał kochających rodziców i jest zdolny skutecznie bronic się przed napastliwością (osobiście uważam, że mało kto jest). Nie masz prawa czuć do człowieka pogardy, jeśli nie robi nikomu krzywdy.
Nie uderzy. Nie chodziło mi, żeby górować, czy coś w tym stylu. Chodziło mi tylko (i to zabrzmi plastikowo i pompatycznie) aby stanąć po stronie prawdy :) Pozdrawiam Cię.
Niezależnie od tego czy są tacy jak Bob czy nie, film wcale tego nie pokazuje, cały temat został "przefilozofowany" i rozwleczony do granic możliwości i tyle.