Jedyny plus to kilka trafny uwag bohatera odnośnie współczesnego świata. A tak to to widzimy chłopka roztropka w jego codzienności. I tylko tyle. Żadnej głębi, filozofii, pasji. Im dłużej oglądamy dozorce, tym bardziej przywala nas jego prostota. Autor dokumentu chciał nawiązać do Łozińskiego, sorry nie wyszło.