Film nie przekonał mnie co do dziennikarskiego warsztatu ludzi z "Boston Globe". We "Wszystkich ludziach prezydenta" taka sama warstwa była zdecydowanie bardziej przekonywająca. "Spotlight" to raczej zwrócenie uwagi na przeszły już, na szczęście, sposób postępowania hierarchów z księżmi-pedofilami (przy okazji: to zbitka pojęciowa, prawdziwa pedofilia zdarza się rzadko), niż oddanie szacunku pracy dziennikarzy.