Nie no, aż tak zły ten film nie jest. Pewnie i tak można by go zaliczyć do najlepszej 5tki filmów o wilkołakach ever. Szczerze mówiąc, nie spodobało mi się, że już od początku filmu obcujemy ze stworem, bo jednak ten zabieg nie wpłynął zbyt dobrze na budowanie napięcia, ale pewnie czepiam się;P Jak ktoś lubi czerstwy do bólu klimat lat 80, to pewnie będzie w 7 niebie, bo mamy tu tego dostatek. Aktorstwo na plus, nie ma żenady, biorąc pod uwagę jego poziom w innych tego typu pozycjach, które często zahaczają o amatorstwo pod tym względem. Intryga jest przeprowadzona dosyć sprawnie, pomijając kilka logicznych błędów, film nawet potrafi zaskoczyć, ale nie jest to tak dziwne biorąc pod uwagę kto był odpowiedzialny za scenariusz... Gdyby nie słabe efekty i co za tym idzie - żałosny wygląd wilkołaka, to byłoby naprawdę zacnie.