PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30808}
7,9 34 tys. ocen
7,9 10 1 34418
8,9 47 krytyków
Stalker
powrót do forum filmu Stalker

1/10

ocenił(a) film na 1

Jeden z najnudniejszych i najmniej istotnych filmów ze wszystkich, jakie widziałem, a widziałem sporo. Jedynym pozytywem filmu jest niebanalny scenariusz, który niestety został zepsuty fatalną realizacją. Film nudny z wielu powodów. Długie i niczym nieuzasadnione ujęcia. Smętne monologi. Brak jakiejkolwiek akcji. Narzucony oniryzm powoduje, że każda minuta filmu męczy. Główni bohaterowie przekonują w rozmowach jak przerażająca, nieprzewidywalna, zaskakująca, nieokiełznana, bezlitosna, złośliwa i mściwa jest Strefa. Na słowach jednak tylko się kończy. Filmu nie uzasadnia obaw bohaterów, bowiem poza ich rojeniami, nie dzieje się zupełnie nic.
I nie dam sobie wmówić, że filmu nie zrozumiałem, stąd tak druzgocąca ocena. Nic z tych rzeczy! Film jest prosty w odbiorze. Pokrótce: Zona to mityczny wytwór totalitaryzmu, który tak pustoszy zakamarki ludzkiej duszy, że każdy krok człowieka staje się koszmarem. Sparaliżowani ludzie przestają być twórczy i krążą w kółko, bez celu, jak ćmy wokół lampy. Może sztuka, może ludzka solidarność, a może wybitne indywidualności są wstanie popchnąć ludzkość do zmian? Wszystko pięknie i klarownie. Ale z tego nie można zrobić 160 minut filmu! To znaczy można, co udowodnił reżyser, ale ja przeciw temu protestuję!
Na pewno narażę się środowisku akademickiemu, które uwielbia wmawiać sobie swoją wyjątkowość, poprzez podziwianie pojęć niepodziwialnych. Stalker to ołtarz dla nich właśnie.

użytkownik usunięty
edgemoon

Ha! Udowodniłeś, że film jest genialny! Na zabój przedstawiasz kolejną jego interpretację - a jest ich już sporo.

ocenił(a) film na 1

To raczej zasługa scenariusza. Na film składa się wiele czynników, które tworzą całość.

użytkownik usunięty
edgemoon

Weź jeszcze poprawkę na to że był kręcony 30 lat temu - inna mentalność, inna świadomość, inny system polityczny, inne technologie. Poza tym dlaczego nie można zrobić 160min filmu!? Aż tak to dzisiejszego "zmacdonaldyzowanego" konsumpcjonistę bije po oczach, że pewien film nakręcony w 80r. zmarnował mu sporo czasu?

ocenił(a) film na 1

Nie mam nic przeciw kręceniu długich filmów. Warunek stawiam jednak jeden: film musi dać się oglądać od początku do końca. W przypadku Stalkera pomysł na film powinien zostać skonsumowany 20-minutowa etiudą, a nie rozwleczonym, jak stary sweter, pseudodziełem, które fascynuje bubków próbujących wmówić sobie własną nieprzeciętną inteligencję.

ocenił(a) film na 10
edgemoon

Koniecznie musisz mnie obrażać?

kosobi

Prawde pisze.

ocenił(a) film na 10
edgemoon

Dla mnie pseudo dziełem są takie filmy jak "Incepcja", "Czarny Łabędź" czy "Niezasłane łóżka" (więcej wymieniać mi się nie chce). "Staker" może komuś przypaść do gustu albo nie co nie zmienia faktu, że jest bardzo dobrym filmem. Wartka akcja (lub nazwijcie sobie to jak chcecie) w niektórych filmach przeszkadza się nad nim lepiej zastanowić. Na "Stalkerze" wydaję mi się, że warto się dłużej zastanowić chyba, że jestem akademickim bubkiem i wyżej sram niż dupę mam. Filmy o treści "zabili go i uciekł" dopiero są dla bubków.

ocenił(a) film na 10
ih43v34gfr4f

A jeżeli komuś się nie podoba długość ujęć to niech popatrzy na to jak na obraz, bo każde ujęcie jest dobre (Tarkowski zajmował się trochę fotografią) ale nie męczy oka jak np. kadry w filmie "Hero".

ocenił(a) film na 10
ih43v34gfr4f

ja do filmów Tarkowskiego często wracam, zeby po raz kolejny móc zobaczyć ten charakterystyczny sposób prowadzenia kamery.

ih43v34gfr4f

no i oczywiście klimatyczna sceneria:)

ocenił(a) film na 10
ih43v34gfr4f

Napisałem "w niektórych" bo ktoś tam napisał, że filmy długie są według pseudointelektualistów dobre i modne (bullshit). Boję się, że zostanę zaatakowany lub włożony do szuflady z napisem "ętelygent".

ocenił(a) film na 10
ih43v34gfr4f

no w końcu ktoś ma taką sama opinię o czarnym łabędziu incepcji i tego bełkotu unmade beds

ih43v34gfr4f

Proszę mi tu nie obrażać "Czarnego łabędzia" a także jego miłośników :-)

Widzę, że tu każdy chce się dowartościować, obrażając kolejnych użytkowników.

ocenił(a) film na 1
kendo777

"Czarny łąbądź" to zadęty gniot.
A jego miłośnicy mogą go sobie kochać, miłość bywa ślepa.

realkriss

Przykro, że takie rzeczy pisze fan mojego ukochanego Thorgala.
No dobra jestem ślepy;-)

ocenił(a) film na 1
kendo777

Możesz nie uwierzyć, ale nie chciałam Cię obrazić,serio.
Ja sama darzę ślepym uczuciem kilka gniotów, nawet nie powiem jakich...

ocenił(a) film na 10
realkriss

nagrody za film nie biorą się znikąd :) a sugerowanie, że większość krytyków w hollywood się myli jest dla mnie dość ryzykowane :) (temu mówię, że to sugerujesz, bo mówisz że "Czarny łabędź" to gniot)
tzn oczywiście możesz trwać przy swoim zdaniu, ale nie za bardzo trafia ono w rzeczywistość- raczej to myślenie życzeniowe, negujące obecny stan rzeczy

ocenił(a) film na 6
ih43v34gfr4f

Chociaż film powinno cały się oglądać z myśleniem "on", to tak naprawdę rozmyślać nad nim powinno się po seansie, a nie w trakcie. Dlatego wartka akcja w niczym nie przeszkadza. Były produkcje, które wręcz opętywały moje myślenie na tygodnie. Za 50 lat nad "Incepcją" będzie wzdychać gremium i krytykować im aktualne filmidła. [Filmy o treści "zabili go i uciekł" dopiero są dla bubków.] - dlaczego? Chyba raczej dla konsumentów, dla odmóżdżenia, dla relaksu. Sorry, ale gdy życie daje ci w kość, a depresja przytula Cie co noc do snu, to nie wiem jak Ty, ale ja naprawdę lubię od czasu do czasu obejrzeć coś luźnego, lekkiego. Niektóre filmiki się nadają idealnie pod jedzenie śniadania, kąpanie się w wannie ;p Gdybym miała codziennie katować się Stalkerami, Kurosawą, Bergmanem etc, to chyba bym z domu nie wychodziła.

ocenił(a) film na 8
edgemoon

http://www.youtube.com/watch?v=eNOVdJ_2W5I&feature=player_detailpage#t=237s

ocenił(a) film na 4
edgemoon

Jestem tego samego zdania, choć dodam, że w filmie mamy do czynienia z pięknymi kadrami. Sama kolorystyka i zdjęcia mają dużą wartość artystyczną, poza tym to tylko materiał dla widzów z rzekomej niszy.

ocenił(a) film na 1
edgemoon

Zgadzam się z każdym słowem, żenująca nuda.

realkriss

Racja. Masakrycznie nudny

KapitanOrzech

Zatrważająco nudny

ocenił(a) film na 8
KapitanOrzech

Film dla koneserów a nie dzieciaków jeśli nie podoba ci się ten film nudzisz się na nim to jesteś kolejnym tępym i to dopiero nudnym szarym człowieczkiem i zależy ci tylko na efektach specjalnych ja miliardą ludzi na świecie.PS- co to za głupia dzisiejsza mętalność że jak film sie niepodoba to odrazu wrzuca sie 1/10 a jak jest spoko to 10/10 ?on niezasługuje pod żadnym względem na taką ocenę.

ocenił(a) film na 1
Joleke22

Naucz się pisać poprawnie i nie rób błędów ortograficznych, to możesz aspirować do oceniania innych.
Pisze się MENtalność, koneserze. NIE ZASŁUGUJE pisze się oddzielnie, tak samo jak NIE PODOBA i OD RAZU. MiliarDOM nie miliardą.

Jedynka na dyktandzie jak byk. I kto tu jest dzieciakiem? Chyba ten, kto nie zna ortografii, bo dorośli raczej nie robią takich błędów.

ocenił(a) film na 8
realkriss

Czujesz się lepszy nie popełniając błędów ? zauważ ze ja piszę szybko a nie zastanawiam się czy popełniam błędy wkońcu wkońcu to tylko forum dyskusyjne a nie spis umowy cwaniaczku co w du*** był i gówno widział

ocenił(a) film na 8
Joleke22

O Bogi! Właśnie skoro to jest forum dyskusyjne to masz czas by swą wypowiedź przeczytać i przemyśleć przed publikacją.

ocenił(a) film na 4
Joleke22

Skoro masz ochotę wyrażać swoją opinię publicznie, miej też ochotę robić to w sposób poprawny. Dzięki temu unikniesz negatywnemu wizerunkowi, jaki wokół siebie tworzysz. Szanujmy język ojczysty.

ocenił(a) film na 10
cianciarska

Panno Mądralińska a propos szanowania języka, chciałaś chyba powiedzieć tamtemu panu "unikniesz NEGATYWNEGO WIZERUNKU"
albo "uciekniesz negatywnemu wizerunkowi" choć ta druga forma jest gwałtem, ale i tak lepsza niż "unikniesz negatywnemu wizerunkowi".

ocenił(a) film na 4
Bonneville

No nie. Tak na pewno nie chciałam napisać. :-( Co się dzieje z lekcjami gramatyki w polskich szkołach? Człowiekiem 'mądralińskim' jest człowiek, który po prostu pisze normalnie? To uwłaczające, że będąc kimś zupełnie przeciętnym, wykracza się poza normę wyuczenia reszty.

ocenił(a) film na 4
cianciarska

Ooo zaraz, zaraz. Pierwsza podana przez ciebie forma jest poprawna. Masz rację, że powinnam właśnie jej użyć. Bez żadnych wymówek przyznaję, popełniłam tam błąd, ale tego 'uciekania' mogłeś nawet nie proponować, bo owy gwałt jest gorszy od mojego :-D

ocenił(a) film na 10
cianciarska

Podałem Ci jedynie przykład poprawnej deklinacji z tym "uciekniesz". Choć sens i gramatyka są zachowane, nie używa się takiego zwrotu. Dziwnie brzmi, stąd napisałem, że gwałt, ale przynajmniej poprawnie.

ocenił(a) film na 4
Bonneville

Dziękuję. Poprawię się na przyszłość.

ocenił(a) film na 7
realkriss

Odezwał się człowiek który dał 10/10 Sucker Punch.

ocenił(a) film na 1
snake_killer_pl

Idź pooglądaj Wojnę polsko-ruską, wybitne dzieło kinematografii polskiej, które tak wysoko oceniłeś.
Najwyraźniej wydaje Ci się, że jak dałeś "Gwiezdnym wojnom" po 1/10 to jesteś elitą intelektualną i solą ziemi naszej.

realkriss

zgadzam się. A Star Wars to tak na marginesie arcydzieło. Film wyprzedzający o kilkanaście lat swoją epokę, oryginalny i dobry pod każdym względem. Mówię oczywiście o IV części, która była pierwsza. Chociaż V i I należą do moich ulubionych

ocenił(a) film na 10
Joleke22

Bo nie każdy rozumie, ze przy ocenie filmu trzeba brać pod uwagę kilka czynników- czy film spełnia wymagania gatunkowe (komedia - śmieszna, horror - straszny -w ogromnym uproszczeniu oczywiście) czy aktorzy grają dobrze, czy scenariusz jest ciekawy, co można powiedzieć o montażu, jaka jest muzyka, czy film może widza czegoś nauczyć, czy zostaje w pamięci itp, itd
tak jakby nie było żadnej innej oceny miedzy jedynką i dziesiątką.
a internet nauczył mnie juz tego, ze nie warto dyskutować z pewnymi osobami. Filmweb jest dobry, bo przypomina mi o filmach, które chcę zobaczyć, ale żeby porozmawiać o kinie, podzielić się wrażeniami, poznać opinie innych osób lepiej poszukać innego forum, a najlepiej jakiegoś kina studyjnego lub DKF-u w swoim mieście.

ocenił(a) film na 4
Joleke22

Panie Joleke22 , Panu bym raczej poleciła poczytać kilka pozycji z literatury. Filmy pozostawmy na etap kolejny, zaraz po pisaniu poprawną polszczyzną.

ocenił(a) film na 8
cianciarska

Kolejny niewnoszący nic komentarz

ocenił(a) film na 1
Joleke22

Dlaczego nic niewnoszący?
Uważam, że koleżanka dała Ci dobrą radę, a taka zawsze w cenie.
Nie rozumiem, dlaczego niby Twoje posty wnoszą więcej, gdzie obrażasz użytkowników i używasz wulgaryzmów?
A cwaniaczkiem to sobie możesz nazywać swojego starego.

ocenił(a) film na 10
edgemoon

Twoja interpretacja jest jak dla mnie trochę zbyt wąska i obsadzona w konkretnych okolicznościach, natomiast według mnie "Stalker" jest dziełem uniwersalnym. Nigdy nie doświadczyłem totalitaryzmu na własnej skórze, a jednak film przejął mnie do głębi i zagrał wręcz na moich emocjach. Według mnie poruszone zostały tu najważniejsze aspekty duchowości ludzkiej (nie mam na myśli religii). Poszukiwanie absolutu, dążenie do prawdy, zwątpienie w sens bytu, idealizm (jakże niebezpieczny), starcie humanizmu z naukami ścisłymi, nieznajomość własnej podświadomości i nieświadomość popędów kierujących naszymi żywotami.

Strefę odbieram jako coś obiektywnego, bez odniesienia do czyichkolwiek wyobrażeń czy doświadczeń - jest nieskażona człowiekiem. To jakby ogród, miejsce wyciszenia, medytacji, poznania. Jest chaotyczna, kolorowa i na swój sposób piękna. W porównaniu do szarej rzeczywistości o wiele mocniej przyciąga i pobudza zmysły. Wszelkie wytwory człowieka są tutaj nieprzydatne, zapomniane - nieruchome czołgi i działa (sprowadzone przez nieufnych ludzi do walki z nieznanym i niepojętym), zniszczone budowle nie służące nikomu za schronienie. Pięknie oddaje istotę tego, co chcę wyrazić, ujęcie podczas odpoczynku wędrowców - leżące w wodzie i porośnięte glonami monety, karabin, koła zębate, radio, kartka z kalendarza, książka. Odrobinę ruchu wniosły jedynie młode rybki unoszące się w przezroczystym płaskim naczyniu, jakoś w połowie ujęcia - symbol życia, witalności, tego co naprawdę powinno się liczyć.

W ogrodzie (Strefie) odbywa się według mnie proces poznania, oświecenia. Jednak dążenie do prawdy to droga trudna i niebezpieczna - jakże łatwo dojść do błędnych konkluzji i paść ofiarą własnej fanatycznej ideologii. Co gorsza można przekonać do tej błędnej ideologii wielu innych i pociągnąć ich za sobą w niewłaściwym kierunku - będąc wciąż przekonanym o słuszności swoich racji. Dlatego potrzebny jest przewodnik (Stalker) - osoba, która ma szacunek dla poznania i potrafi wskazać kierunek. Nigdy jednak nie przeprowadzi swych podopiecznych za rękę, a jedynie wskaże drogę. Może dawać wskazówki i ostrzegać, ale tylko i wyłącznie od nas wszystko zależy. Jeżeli pokonamy całą drogę, przejdziemy przez wszystkie etapy oświecenia, może okazać się, że wcale nie zechcemy poznać absolutu - bo co dalej? Twardość i siła niesie za sobą już tylko śmierć. Gibkość i wątłość to przyszłość, chęć życia, energia i zdolność działania. Człowiek pozbawiony wątpliwości i strachu, przestałby być w pełni człowiekiem - byłby (szeroko pojętym) bogiem. Dla istoty ludzkiej to zbyt duże brzemię. Stalker już o tym wie - wspomina to na początku wędrówki. Nie chce wejść do komnaty. Chce jedynie pokazać innym jej potęgę, uświadomić że tak naprawdę nie powinniśmy wiedzieć wszystkiego. Przytacza historię Jeżozwierza (innego stalkera), który po nieumyślnym uśmierceniu własnego brata, wchodzi do komnaty - zapewne z prośbą o przywrócenie mu życia. Komnata realizuje jednak tylko najskrytsze i podświadome rządze - czyni go obrzydliwie bogatym. Jeżozwierz po tygodniu popełnia samobójstwo nie mogąc zapewne znieść wiedzy o własnej naturze.

Zdawkowe dialogi między Pisarzem i Uczonym dotykają tematów niezwykle ważkich. Humanista dotknięty zwątpieniem w sens tworzenia sztuki, wciąż atakuje uczonego wytykając mu bezsensowność jego pracy. Ten pozostaje jednak niewzruszony i cierpliwie dąży do postawionego sobie celu. Stalker potrafi załagodzić napięcie podając przykład muzyki, oddziaływującej bezpośrenio na duszę, dającej niewyobrażalną wręcz rozkosz - a będącej przecież tylko falami dźwiękowymi o określonej częstotliwości. Podkreśla tu niepojętość natury nie tylko ludzkiego ducha, ale i ciała. Po pokonaniu "wyżymaczki" następuje pełen goryczy monolog Pisarza, ubolewającego nad wszechogarniającym ludzkość konsumpcjonizmem (fizycznym i psychicznym). Dodatkowo otrzymujemy wizję bojaźliwej racjonalności, która wolałaby zniszczyć źródło poznania, aby nie zostało wykorzystane do niecnych celów. Podniesione zostają argumenty, że Stalker nie wie przecież tak do końca kogo przyprowadza do komnaty, a poza tym nie on jeden para się tym zajęciem. Ten jednak wierzy, że osoba o nieczystym sercu nigdy nie dotarłaby tak daleko, co zostaje w sumie potwierdzone - żaden z wędrowców nie okazuje się żądnym szczęścia za wszelką cenę egoistą.

Poddana zostaje w wątpliwość cała koncepcja komnaty życzeń i samej Strefy - czy aby na pewno to skrzętnie strzeżone miejsce jest tak istotne i ważne? Według mnie tak! Wojsko (jako narzędzie władzy) strzeże wstępu do Strefy, tak jak dziś, manipulatorskie i spłycające (piorące wręcz mózgi) media robią z ludzi bezmyślną masę, której celem jest kupowanie, czerpanie emocji z głupich programów i przeżywanie, nie własnego życia, ale życia "celebrities". Światem rządzi pieniądz. Każdy za nim goni nie mając chwili, aby przystanąć i nacieszyć się ciepłym letnim deszczem, dotykiem chłodnej trawy na bosych stopach, czy chwilą odpoczynku w ogrodzie, wśród zieleni (jak Stalker po przybyciu do Strefy). A to właśnie takie momenty nadają życiu głęboki smak i skłaniają do refleksji nad sensem pogoni za bogactwem i prestiżem. Wydaje mi się, że właśnie to zachodnie zepsucie, uwielbienie pieniądza i prestiżu było powodem odrzucenia przez Stalkera towarzystwa wystrojonej paniusi.

Piękna wydała mi się instytucja żony Stalkera, która mimo świadomości trudu i skomplikowania życia z osobnikiem oświeconym, pozostaje przy nim i kotwiczy go w rzeczywistości. Stalker natomiast mądrze postępuje nie wciągając żony we własne szaleństwo. Tak, szaleństwo, ponieważ to tak szara masa zazwyczaj określa jednostki wybitne i wyprzedzające epokę. Sama żona wspomina "co ludzie mówią" o dzieciach Stalkerów. Ostatnia scena pięknie to pokazuje - mimo że dziecko jest wybine i potrafi przenieść część ogrodu (kolory) do rzeczywistości - wręcz czerpać z niego niewyobrażalną dla szarego człowieka moc (telekineza), to jest nieprzystosowane do tej szarej rzeczywistości - nie potrafi samo się poruszać. Przywodzi mi to na myśl dzieci autystyczne, które są czesto niebywale uzdolnione, a jednak mają duży problem z samodzielnym stawieniem czoła rzeczywistości. Chociaż, może to rzeczywistość nie jest gotowa na stawienie czoła im...

ocenił(a) film na 10
edgemoon

Jako że nie mogę edytować poprzedniego wpisu, a po głębszych przemyśleniach dotarło do mnie jeszcze kilka istotnych elementów tego niezwykłego dzieła, piszę kolejną odpowiedź na twoją krytykę.

Zacznę tym razem od tego, że niezrozumiała jest dla mnie Twoja ocena filmu. Nie dość, że nie dostrzegłeś prawdziwego przesłania (sam Tarkowski apelował, aby nie utożsamiać jego dzieła z krytyką socjalizmu, ale spojrzeć na nie szeroko i z otwartą głową - nie zamykając go w jakichkolwiek ramkach), to nie potrafisz również docenić niewątpliwej genialności ujęć. Doskonale zastosowana perspektywa, gra światłem i cieniem oraz kolorami, niebanalna i dziwnie pociągająca sceneria. Ponadto doskonała gra aktorska. Jeżeli te wszystkie i niezaprzeczalne atuty nie zasługują według Ciebie choć na kilka gwiazdek, to według mnie Twój osąd jest wielce niesprawiedliwy i przejawia chęć wyładowania złości po "zmarnowaniu" 160min Twego cennego żywota oraz zupełną nieznajomość filmowych środków przekazu (które w "Stalkerze" zostały wykorzystane po mistrzowsku).

Przechodząc do kwestii znaczenia filmu, chciałbym zwrócić uwagę na coraz częstszy i "głębszy" kontakt z wodą, w miarę wędrówki bohaterów przez Strefę. Im bliżej Komnaty (oświecenia) tym więcej wody. Według mnie symbolizuje ona oczyszczenie, które postępuje w duszach wędrowców w miarę posuwania się naprzód w ogrodzie. Dowądzą tego coraz głębsze i ważniejsze tematy poruszane przez bohaterów w ich dyskusjach (od niezobowiązujących tematów na temat Strefy i wzajemnie banalnych pytań na temat pozostałych członków ekspedycji, po zagadnienia dotykające istoty wszechrzeczy, sensu naszych żywotów i poznanie samego siebie).

Ważna jest też postać czarnego psa, symbolizującego według mnie postać stróża, który jest jakby pośrednikiem między światem duchowym i rzeczywistym. Pojawia się podczas odpoczynku wędrowców, zaraz po wspomnianym przeze mnie w poprzedniej wypowiedzi, ujęciu leżacych w wodzie artefaktów. Po ukazaniu bezwartościowości dóbr doczesnych, przychodzi stróż. W późniejszej scenie stróż odgradza wędrowcom drogę do leżącej w miłosnym uścisku pary nieboszczków. Uważam, że można rozumieć to dwojako - po pierwsze, samą parę, jako symbol podkreślający małą wagę miłości cielesnej, bliskości ciał, która nie jest w stanie uchronić przed śmiercią, rozkładem i zapomnieniem - nie jest w stanie wynieść człowieka ponad własną skorupę, więzienie jakim jest jego ciało. Po drugie scena pokazuje, że stróż chroni wędrowców przed kontaktem ze światem umarłych - być może ma to oznaczać, że jest on: albo niemożliwy do zrozumienia, albo niewart w tym momencie naszej uwagi. Po powrocie do szarej rzyczywistości stróż nadal jest ze Stalkerem i być może właśnie dzięki temu, odmawia on żonie zabrania jej do Strefy - chroni ją przed możliwą tragedią, mimo że wcześniej obnosił się z zamiarem zamieszkania z rodziną w obrębie Zony. Widać, że korzyść nie jest jednostronna - stróż dając Stalkerowi ochronę, zyskuje jednocześnie wikt i opierunek, ale również, co pewnie ważniejsze, towarzystwo oraz wyższy cel - bo czyż nie po to człowiek udomowił wilka, by ten go strzegł i zapewniał mu towarzystwo? Takie jest psie przeznaczenie - jasne i klarowne. Stoi w zupełnej opozycji przeznaczenia ludzkiego. Możemy się domyślać, że w kolejnych wyprawach do Zony (o ile Stalker pokona zwątpienie w sens swej posługi) pies będzie Stalkerowi towarzyszył i strzegł go.

Chciałbym poruszyć raz jeszcze kwestię córeczki tytuowego bohatera. Nasunęła mi się kolejna interpretacja barwności świata widzianymi jej oczyma oraz bezgranicznej wiary w to, co nam, dorosłym, wydaje się być niemożliwe do osiągnięcia. Może to być po prostu obraz dziecka - każdego bez wyjątku - które nie jest jeszcze skażone rządzami, nie jest przytłoczone szarością i przygniecione ciężarem życia. Nie zostało jeszcze wpisane w żadne ramki. Potrafi dostrzegać rzeczy takimi, jakie są. Nie straszne mu konwenanse, czy sztucznie tworzone przez dorosłych granice. Nie musi przedzierać się przez, budzące strach i trwogę w głowach dorosłych, barykady. Potrafi doświadczać ogrodu tu i teraz. Potrafi korzystać z jego niewyobrażalnej mocy, tworząc coś, co doświadczonemu i zweryfikowanemu przez życie dorosłemu nie będzie nigdy dane tworzyć, czy chociaż w to uwierzyć. Nam pozostają niebezpieczne wycieczki do Zony (dywagacje filozoficzne i medytacje), pozostawanie w strefie domysłów i wyobażeń o niej, podczas gdy dzieci mogą kreować swój realny świat w taki sposób, na jaki przyjdzie im ochota.

Niestety wszystko to, co w dzieciach takie magiczne i wspaniałe musi zostać w końcu uśmiercone przez stworzony przez nas system - okrutny, bezwzględny i wymagający. Wychowujemy dzieci w strachu i wiecznej gotowości na atak. Budzimy w nich nieufność i protekcjonalizm, chcąc oczywiście ich dobra i bezpieczeństwa. Przy obecnej technologii i wiedzy możnaby stworzyć społeczeństwa wolne od tych wszystkich okrucieństw, wychowując kolejne pokolenie w klimacie pozytywnych emocji. Wymagałoby to jednak wielkiego doskonalenia się obecnych dorosłych, zmiany ich światopoglądu i podejścia do życia - stworzenia warunków do życia ludziom dobrym. Taka globalna zmiana świadomości ludzkiej jest niestety, przy obecnie postępującej demoralizacji oraz wciąż rozprzestrzeniającemu się kultowi pieniądza (kultura zachodnia), zwyczajnie niewykonalna. Zbyt wielu jest chciwych i zaślepionych rządzami, by choć na chwilę reszta mogła przystanąć w tym zgubnym wyścigu do bogactwa i poświęcić się wyższemu celowi. Zostaliby wyssani do ostatniej kropelki, a następnie odrzuceni na margines i zapomnieni. Sztuką jest, będąc tym złym i chciwym, stanąć na progu komnaty i stwierdzić, że nie warto doń wchodzić, bo zbyt wiele istnień by na tym ucierpiało (Pisarz). Tym właśnie jest według mnie oświecenie - zdanie sobie sprawy z własnych słabości, egoizmu i przyziemności swych rządz, a następnie życie ponad tym wszystkim. Lepiej zająć się jakąś drobnostką, która choć jednej osobie przysporzy radości, niż czymś ogromym i doniosłym, co wiekszej liczbie ludzi bardziej zaszkodzi niż pomoże.

Jako obywatele Ziemi tworzymy wraz z naszą planetą i jej naturą wielki żywy organizm i winniśmy dążyć do jakichś wyższych celów niż tylko własne przyjemności. Kiedy w organiźmie jakieś komórki stają się zbyt egoistyczne i zaczynają pracować tylko na własny rachunek, a nie dla dobra ogółu, tworzy się nowotwór. Rak który tylko żre, ale nic od siebie nie daje, a wręcz odbiera sąsiadom i przeszkadza im w pełnieniu ich funkcji. Tak postrzegam wielkie korporacje, banki czy rządy, nastawione tylko na zysk. Zatruwają zdrowe i pozytywne wzorce swoimi praktykami mającymi zaszczepić w nas konsumpcjonizm (wszechobecna komercja), strach (rząd Cię obroni przed terrorystami, kataklizmami, klęskami - spójrz tylko że tym właśnie przepełnione są mainstreamowe programy informacyjne - tym co złe), czy podarują Ci dzisiejszego boga, władcę świata - pieniądz (za złodziejski procent oczywiście). Do tego dochodzi dzisiejsza religia, która od duchowości i człowieka oddaliła się już tak bardzo, że wydaje się być jakimś mitycznym i dziwacznym tworem.

Poniosło mnie trochę i ostatni akapit odbiega nieco od tematyki filmu, jednak wszystkie te konkluzje wyzwolił we mnie właśnie "Stalker" - według mnie jedno z najwybitniejszych dzieł kinematografii, które było jest i pozostanie aktualne dopóty, dopóki istniała będzie ludzkość.

oookash

ciekawe tylko czy ktokolwiek chciał tego słuchać?

ocenił(a) film na 1
_Larysa

No właśnie:)

realkriss

masowa produkcja tylko nikt godzien nie był skomentować :(
skąd taka wysoka ocena ?

użytkownik usunięty
_Larysa

Jak ktoś się interesuje filmem i jego mózg, w przeciwieństwie do twojego nie wysiada po kilku zdaniach złożonych, to tak.

ohohohoho, za chwilę się poczuje obrażona, bucu.
spocisz się od tego jadu i cię zadyszka złapie.

ocenił(a) film na 1
_Larysa

Teraz już widzisz, Laryso, skąd taka wysoka ocena. Pseudointelektualiści się pocą nad wspaniałością tego wiekopomnego dzieła. Bo im się wydaje, że jak inne, jak długi, to takie mądre i złożone.
A tu tylko nudne i nijakie.
Lepiej sobie przeczytać książkę braci Strugackich "Piknik na skraju drogi" - klasyka i świetna lektura.
A najlepiej zagrać w S.T.A.L.K.E.R.A. - wspaniałą gra i rewelacyjna przygoda.

Ale w gry to graja pewnie ich zdaniem debile. Ętelegenci wolą oglądać modne filmy, w których doszukują się drugiego dna, gdzie go nie ma.

realkriss

znam stalkera grę, bo nieraz się mi udawało zarwać przez niego noc ;-)
wydaje mi się że większość takich kultowych, ambitnych filmów jest dzisiaj niestrawna i niezrozumiała.
nie mówię tu o inteligencji, czy czyjejś mądrości. taki filmy są po prostu trudne w odbiorze
ja się nie przejmuję, niewiele mnie interesuje jakiś nadęty, nabuzowany trep z gilem pod nosem ;-)

ocenił(a) film na 10
realkriss

Cóż, schematyczne rozumowanie i niemożność sprostania wybitnym filmom są ze sobą wyraźnie powiązane.

Grę "S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla" przeszedłem na, o ile pamiętam, najwyższym poziomie - i sprawdziłem alternatywne zakończenia.

A powieść Strugackich czytałem, kiedy Ty byłeś dopiero w jakże wątpliwym Bożym planie.

Pozdrawiam.