Podobnie jak w tym serialu wystarczyło zatrudnić trzech podstarzałych aktorów, posadzić na łące/ławce, a w usta włożyć kilka inteligentnych cytatów, najlepiej o treści religijno-filozoficznej. Następnie dajemy ujęcia „symboli” w wodzie, w trawie, na ścianie – koniecznie o wydźwięku religijnym, niebie, piekle, Adamie, Ewie, walce dobra ze złem itp. czyli np. krzyż, korona cierniowa, jabłko, jakiś święty obrazek (niech ludziska zgadują kto zacz, przynajmniej będą mieli zajęcie). Ewentualnie nawiązania do sztuki klasycznej z obrazów Boscha lub Tycjana czy literatury typu Dante. Teraz czas wypełnić resztę długimi nudnymi ujęciami krajobrazu, łąka, drzewka, kałuże, strumyk, zamknięta fabryka, dom zły. Dochodzę efekty specjalne w postaci gry barw: naprzemiennie sepia lub kolory w formacie SECAM. Tych którzy na seansie zasnęli budzi pod koniec dzwonek telefonu. Kilka wyjaśnień w formie monologu dla głupich, którzy jeszcze nie zrozumieli co reżyser miał na myśli.
Niestety, im dłużej zastanawiam się nad tym filmem tym, w moim mniemaniu, zasługuje on na niższą ocenę.
A skąd wiesz, że tam są "nawiązania do sztuki klasycznej z obrazów Boscha lub Tycjana czy literatury typu Dante"?
Nieważne do czego są te nawiązania. Są wtórne i nie wnoszą niczego nowego do mojego postrzegania rzeczywistości.
Czekaj no. To są tam te "nawiązania do sztuki klasycznej z obrazów Boscha lub Tycjana czy literatury typu Dante", czy też ich nie ma?
Wcześniej wypowiedziałem się zbyt lakonicznie. Nawiązania i symbole w tym filmie są bez znaczenia gdyż nie wprowadzają żadnych nowych wartości do naszej rzeczywistości. Czerpie jedynie z tego co już wcześniej było. To jeden z tych filmów, którego oglądnięcie nie wzbogaciło mnie o żadne nowe doznania i nie skłoniło do dłuższych przemyśleń.
Wciąż nie doczekałem się odpowiedzi. To są tam te "nawiązania do sztuki klasycznej z obrazów Boscha lub Tycjana czy literatury typu Dante", czy też ich nie ma?
Możliwe, że są albo ich nie ma. W zależności od interpretacji. Wg twojej, podanej w innym wątku, sceny na łące przypominają ci obrazy Boscha z cyklu Wizje świata umarłych. W mojej opinii podobieństwo nie jest jednoznaczne. Najbardziej pasuje jedynie tunel, chociaż to mógł być przypadek. Ale nawet jeżeli masz rację to tym gorzej dla filmu. Jak napisałem w pierwszym wątku – tematyka piekła, nieba jest wtórna, wałkowana przez większość artystów”, lub takich co chcieliby za takowych uchodzić. Nie ma w tym nic twórczego, żadnej nowej myśli. Tyko odtwórcze wykorzystanie znanej od wieków symboliki.
Dodam jeszczem, że reżyser użył również innych „symboli”. Nie wymieniłeś chociażby korony cieniowej, którą Pisarz zakłada sobie na głowę w pomieszczeniu z telefonem. Ale problem z tym filmem jest inny: chociażby się następnie przybił do krzyża, a na nim recytował wersety z „Piekła” Dantego, to i tak film pozostanie kiepsko zrealizowany. Nieudana próba przekazania czegoś wartościowego.
Na tym poprzestanę w tej dyskusji, ponieważ film jest tak słaby, że szkoda mi marnować na niego choćby jednej kolejnej sekundy życia.
Czasem czytam takich jak Ty i wciąż się nie mogę nadziwić, skąd Wy się bierzecie? Heh, na myśl przychodzi mi tylko, że musicie być produktem współczesnej pop-kultury oraz edukacji.
W zasadzie to się z Tobą muszę zgodzić: "tematyka piekła, nieba jest wtórna, wałkowana przez większość artystów, lub takich co chcieliby za takowych uchodzić". Dokładnie tak. W ogóle to po co w tej sztuce na przykład człowiek? Przecież jaki jest, każdy widzi. A te wszystkie książki, te spektakle teatralne, filmy i cała reszta - to w nich są ludzie, co nie? Tyle ludziów, po co to komu? Toż na ulicy, w sklepie i w pracy mamy ich aż zanadto. Te pseudo-artysty to niczego nie potrafią ciekawego wymyśleć, tylko bezkresne tłumy albo takie nieudaczne człowieki pośród nich.
Postulat na dziś: dehumanizacja sztuki! Żadnego ludzia nigdy więcej w dziełach artystów!
Ahoj.
światły Twój postulat marsjański Skorpionie został zrealizowany w filmie artysty Warhola "Empire". Wieżowiec, na który próbował się wspiąć King Kong jest tu pokazywany przez 8 godzin bez udziału statystów - choć można domniemywać, że ktoś w tym cholerstwie mieszka. Wydaje mi się, że w niektórych filmach przyrodniczych ludziów nie ma z powodów artystycznych.
Ale wciąż można domniemywać, jak sam piszesz, że "ktoś w tym cholerstwie mieszka". Zero ktosi. Kompletnie nic. I nareszcie powstanie wielka sztuka.
Aha, widzę, że najnowsza moja ocena jednego z super-seriali robi furorę. :P
Jak już się bierzesz za obrażanie kolejnego profana który ośmielił się podnieść rękę na Największe Arcydzieło Kina (a jest to chyba, jak skromnie zauważyłem, jedno z twoich ulubionych zajęć), to warto by być bardziej konkretnym.
"Czasem czytam takich jak Ty"
Takich jak on, czyli jakich?
" i wciąż się nie mogę nadziwić, skąd Wy się bierzecie?"
Skąd się bierze kto?
Rozwiń. Śmiało.
"Heh, na myśl przychodzi mi tylko, że musicie być produktem współczesnej pop-kultury oraz edukacji."
A czy w dobie globalizacji i współczesnej formule państwa większość obecnego społeczeństwa nie jest produktem współczesnej pop-kultury oraz edukacji? A także co w tym złego?
A także - czy chcesz powiedzieć, że jesteś aż tak oświecony i elitarny, że współczesna kultura nie odcisnęła absolutnie ŻADNEGO piętna na twoich poglądach i przekonaniach? Czyli może pochodzisz z innej epoki historycznej, a także nie zostałeś objęty państwowym systemem edukacji?
Rozwiąż mi tę zagadkę, proszę. Z przyjemnością dowiem się skąd największy autorytet umysłowy filmwebu i największy wśród nas znawca prawdziwej Sztuki czerpał swoją niezrównaną wiedzę i mądrość, co pozwoli mi oddać Ci należny Tobie hołd.
Miałem nadzieję raczej na listę uniwersytetów które widać ukończyłeś (Harvard, Oxford itp.) oraz listę kierunków typu historia sztuki, literatura, pewnie jeszcze z 5 innych.
Jednym słowem referencje, które dają Ci to twoje niezachwiane poczucie że jesteś lepszy, starszy i mądrzejszy niż wszyscy inni, a także moralne prawo by każdego o innych poglądach obrażać i zbywać aroganckimi, złośliwymi dowcipami.
Zamiast tego pojedynczy inwektyw. Cóż, tego a nie niczego innego spodziewam się właśnie po największych samo ustanowionych bezwartościowych internetowo-filmwebowych umysłowych guru.
E tam, uniwerki też są, kierunki świata i w ogóle, ale liczy się samokształcenie, białasie.