Jest to najcięższy film jaki w swoim zyciu było mi dane obejrzeć. Film zamiast kategorii s-f, powinien być w kategorii Psychologiczny/Filozoficzny.
W tym filmie niema w sumie nic, do czego przyzwyczaiło nas tradycyjne kino s-f. Niema wizji przyszłości, efektów specjalnych itp.
Za to są, długie piękne ujęcia, świetny klimat i pomysł. Ale wszystko zatopione jest w statycznej akcji, długich rozmowach i głębokich przesłaniach. Otóż zbyt głębokich czasami ;)
Nie mówię, że film jest zły, bo mnie osobiście zachwycił pomysł komnaty życzeń i ciężaru jaki powoduje wymyślenie czegoś dobrego (do złych rzeczy, życie nas przyzwyczaiło, gorzej gdy mamy pomyśleć o czymś dobrym i by się spełniło, DOKŁADNIE POMYŚLEĆ O KONSEKWENCJACH), zachwyciła mnie scenografia. Lecz nużyła statyczność, odniosłem wrażenie że Tarkowski, chciał mi powiedzieć za dużo językiem, który rozumiał tylko on ;) Wrażenie, że sztuka, dla sztuki, że za długi i zbyt rozwlekł to co chciał powiedzieć...film trąci dłużyznami.
Warto się zmierzyć z tym filmem, no ja próbowałem 3 razy i kupuje z niego tylko pojedyncze sceny i dialogii.
Moja ocena...6/10
P.S. Dalej, zjedźcie mnie filozofowie i fani ;) Czekam aż mnie zagryziecie ;)
Właśnie wbijam swe kły, rozszarpując ci tętnicę szyjną, podstawiam miskę, żeby mieć krew na swojską kaszankę, którą zjem oglądając Stalkera ;) Jak widać filozofem nie jestem, a film jest dla wielu ludzi trudny w odbiorze, jak dla mnie zabawa w całkowanie czy różniczkowanie. Pozdrawiam.
Ja Cię nie zagryzę, bo masz sporo racji. Ten film jest bardzo nierówny, niektóre dialogi, sceny kapitalne inne żenujące... Ja się sporo wymęczyłem nad nim ale nie żałuje że go oglądnąłem i może kiedyś do niego jeszcze wrócę.
ps. Najbardziej mnie wkurza ten opis na filmwebie- nie wiem co za idiota go napisał, jaki "szaleniec chrystusowy"? to zupełnie inna bajka.