ktoś kto w takiej literaturze siedzi, obejrzy i film
Tarkowski niestety psuje fantastykę, podobnie było z Solaris, której jego ekranizacji Lem absolutnie nie trawił
Jednak - warto raz obejrzeć; klimat jest całkiem całkiem
Przecież Stalker Tarkowskiego nie jest ekranizacją książki Strugackich. On jedynie luźno, nieściśle się na niej opierał.
tak czy owak, film jest oparty na Pikniku
nie musi być w pełni zgodny z książką, to oczywiste
Książka i film w tym przypadku to rzeczywiście dwie różne rzeczy. Jestem zwolennikiem jednej, jak i drugiej. Jeśli ktoś jednak chce obejrzeć dzieło Tarkowskiego, to należy mu się ostrzeżenie - to nie jest film który "wchodzi" jak kanapka z MacDonalda. Dobrze jest się nastawić na to, co będzie się oglądać. Film jest długi. Budżet na produkcję poszedł na realizację, która spłonęła w magazynach. Być może za wolą samego reżysera, który nakręcił wszystko raz jeszcze po swojemu. Jacek Kaczmarski pięknie skomentował ten film w swojej piosence "Stalker".
Czym jest filmowa Strefa? Miejscem tajemniczym, niezrozumiałym, potężnym z którym nie można walczyć. Mimo to Strefy można się uczyć. Przewodnikiem po Strefie jest Stalker. Myślę, że Strefa jest odzwierciedleniem prawdziwej rzeczywistości, która może być piękna, jeśli tylko zechce się poznać jakiś jej aspekt. Nigdy nie poznamy wszystkiego co nas otacza, ale możemy w jakimś stopniu się w czymś wyspecjalizować i osiągnąć w tym jakiś poziom. Coś, co nie jest osiągalne dla nikogo innego jest naszą Strefą, do której możemy uciec i bez której trudno byłoby żyć. Przynajmniej taka jest moja interpretacja.
Nie porównywałbym Stalkera do Solaris. Mnie żadna ekranizacja Solarisa się nie podobała.
ja także potępiałem ekranizacje Solaris
ale potem obejrzałem z innym nastawieniem ten film amerykański i.. doceniłem
oni zrobili dobrze. Lem napisał tyle ciekawych rzeczy, że wzięli sobie niektóre wątki i aspekty i pokazali jakby wariację na temat, taki, jaki sobie akurat stamtąd wzięli
film jest fajny, ale nie obejmuje 10% książki w warstwie - własciwie każdej
Może i był dobrze nakręcony, ale ja czekam na ekranizację Solarisa która będzie o Myślącym Oceanie a nie o Meteczce Rosyji czy też pośladkach Clooneya.
Też wydaje mi się że Tarkowski nakręcił Stalkera tylko w oparci o książkę i nie jest to w żadnym wypadku ekranizacja i zdecydowanie trzeba te dwie rzeczy rozdzielić. Ostatnio kupiłem sobie "Piknik..." w starym wydaniu z serii "S. Lem poleca" dodatkowo znalazło się tam opowiadanie Strugackich "Las", w którym początek odpowiada dokładnie początkowi z filmu więc widać że Tarkowski posłużył się nie tylko tą jedną powieścią. A co do książki to widziałem nowe wydanie i trochę mnie przeraziło, okładka żywcem z gry S.T.A.L.K.E.R i z tym właśnie wielkim tytułem, poniżej dużo mniejszą czcionką właściwy tytuł książki. Ciekawe kogo chcą tym zabiegiem skusić do kupna? Chyba fanów gry, która choć dobra nijak ma się do tematyki powieści i raczej nie jednych rozczaruje bądź jej nie zrozumieją.