...ale był to dla mnie jeden z najnudniejszych filmów jakie widziałam. Pseudofilozoficzne dialogi, przydługie ujęcia, sceneria epatująca brzydotą (wprawdzie to nie minus, a cecha filmu, ale mi nie przypadła ona do gustu). Film męczący, rozwlekły i bez wyrazu. Tylko siłą woli dotrwałam do końca. Moja subiektywna (podkreślam) ocena bardzo niska.
mam tak samo - wymęczył mnie. Jako dzieło filozoficzne - tak, jako fil - nie za bardzo. Chociaż wywód o muzyce był wg mnie całkiem trafiony....
Szkoda że tak, a nie inaczej. "Film męczący, rozwlekły i bez wyrazu" - ja od momentu, kiedy go zobaczyłem, wciąż patrzę, patrzę i napatrzyć się nie mogę. Napisałem o tym filmie coś niecoś, dlaczego tak bardzo mi się podoba, ale to nieważne.
"Moja subiektywna (podkreślam) ocena bardzo niska" - tak z ciekawości, ile przyznałaś? Nie chce mi się sprawdzać.
Aha, masz niezmiernie zmysłowy nick. Stary dziad ze mnie, ale przynajmniej się pocieszyć mogę.
Ja nie wiem czy zrozumialem czy nie, ale bardzo mi sie podobal i zrobil na mnie wielkie wrazenie, dalem 9/10. Ale smieszy mnie argument przy kazdym nieprzychylnym kometarzu w obojetnie jakim filmie "moze nie zrozumiales filmu". Przeciez mozna film zrozumiec a i tak sie moze nie spodobac, a mozna nie zrozumiec a i tak sie moze podobac.
Przecież nie używa. Ja zacząłem oglądać, ale w nocy i zmęczony. Wyłączyłem po 10 min bo cierpiałem strasznie. Ale dam mu szansę jeszcze. Książkę przeczytałem ostatnio i może się jeszcze wezmę.
Właśnie. Nie chodzi o to, że komuś ten film się nie podobał. Przecież to nie grzech. Tylko czemu "pseudo"? Jeżeli komuś film nie podobał się, nie znaczy, że jest "pseudofilozoficzny"! Czemu treść filmu, według Pani, Pani Ginger, miała być ułudą, "falsyfikatem" przemyślenia?
Co kto lubi, dla kogoś ten film może byc śmiertelnie nudny, dla innych wspaniały. Dla mnie to jest film wspaniały, i nie zgodzę się z tym, że jest "pseudofilozoficzny". Zresztą o gustach się nie dyskutuje ;) Stalker dał mi dużo do myślenia, ten film jest po prostu dla mnie wyjątkowy. Myślę, że jego oceny popadają w skrajności: znam sporo ludzi co go oglądało i połowa sądzi, że to arcydzieło a ta druga połowa zastanawia się jakim cudem przetrwała do jego końca :D To po prostu specyficzny film.
Myślę, że ta druga "połowa" rzadko "przetrwała do jego końca". Żadnego cudu nie ma. Jedynie w Komnacie się zdarzają!
Ależ spojrzałem na nią i wtenczas zauważyłem, że wszystko to zatacza kółko. To chyba nie na moje siły.
Tak poza tym, przeczytałem sobie dokładniej twoją dłuższą wypowiedź w wiadomo-której dyskusji na temat Stalkera i muszę ci powiedzieć, że z przyjemnością sobie obejrzę wkrótce raz jeszcze Stalkera i odkryję w nim coś nowego. Ten film ma naprawdę wiele "warstw", a Tarkowski musiał być naprawdę zdolnym człowiekiem. Stalker zrobił na mnie duże wrażenie, bardzo podoba mi się jego klimat, specyficzność. Czasami sobie przeglądam ulubione dialogi i sceny, ale jakoś przyszła mi ochota na cały film ;)
Przy uważnym oglądaniu zobaczysz niejedno. Bo first contact to taki szok, że wiele można przeoczyć. Tak było ze mną i z tym tekstem, który wtedy napisałem (pochodzi z innej, wcześniejszej dyskusji). Odtąd rozrósł się w ok. 40 str. artykuł, złożony do druku. Ale wciąż mam wrażenie, że film przerasta wszystko, co można o nim napisać. Jest, jak sam to stwierdziłeś - ponadczasowy!
Tak przy okazji, oglądnąłem sobie dziś "Zwierciadło" Tarkowskiego, na TVP kultura. Piękny film, choć trudno mi o nim coś powiedzieć:) Teraz wezmę się za Andrieja Rublowa, a potem wrócę do Stalkera ;)
Ja po dziś dzień nie mogę jakoś się przemóc i wypowiedzieć, czy chociażby ocenić "Zwierciadła". Czytałem kiedyś artykuł krytyka, który uznał ten film za NAJPIĘKNIEJSZY w dziejach kinematografii. Nie wiem, nie wiem, jakoś się nie zdobyłem na tak kategoryczne stwierdzenie. Także zamierzam powtórzyć seans - mam nagrany z NIEZASTĄPIONEJ TVP Kultura! A "Rublowa" na dvd, nie żałowałem.
A widziałeś już "Nostalgię" i "Ofiarowanie"?
Nie oglądałem jeszcze "Nostalgii" i "Ofiarowania", ale chciałbym oglądnąć jak najwięcej filmów Tarkowskiego. Zwierciadło jest jego bardzo osobistym dziełem, chyba naprawdę trudno pisać o takim filmie; dałem mu ocenę przede wszystkim za to, jakie zrobiło na mnie pierwsze wrażenie... Jakoś "wczułem się" bardzo w ten film, stąd też dałem mu bardzo wysoką ocenę, przez jakiś czas jeszcze o nim myślałem, choć w odbiorze był dla mnie naprawdę trudny. Tak poza tym, to słyszałem, że "Dziecko Wojny" jest też bardzo dobrym filmem.
W zasadzie to filmów Tarkowskiego jest zaledwie siedem. Nie miał okazji, by zrealizować więcej. Może już to wszystko wiesz, a jak nie - poczytaj, jak mu się układało w ZSRR. Co do "Dziecka wojny" (w zasadzie "Dzieciństwa Iwana", u nas źle przetłumaczono tytuł i tak zostało), to zapowiada już późniejsze arcydzieła. Jednak "Nostalgia" i "Ofiarowania" według mnie są bardziej w jego stylu i urzekają.
Ja, chociaż gdzieś tu kogoś zapewniałem, iż kiedyś zinterpretuję wszystkie dzieła Tarkowskiego, za "Zwierciadło" się nie biorę. Rozłożyło mnie. Poczekam, może po jeszcze dwóch, trzech seansach.
PS. Dowiedziałem się, że od października na TVP KULTURA ma być nieme kino skandynawskie!!! Nareszcie coś się ruszy, bo ostatnio wyłącznie powtórki!