Tarkowski po raz kolejny mnie oczarował, choć do "Stalkera" początkowo byłam nastawiona sceptycznie. Jest to jeden z tych filmów, po obejrzeniu których nie mogę w nocy zasnąć. Wywarł na mnie ogromne wrażenie. Genialny. Nie ma w nim ani jednego zdania, ba, ani jednego słowa zbędnego. W odpowiednich momentach idealnie wkomponowane są dłuższe sceny, w których nic istotnego się nie dzieje, dzięki czemu mamy czas na przemyślenie wypowiedzianych chwilę wcześniej słów. Cudowne zdjęcia, dopasowana z genialnym wyczuciem muzyka. Jednym słowem - ARCYDZIEŁO :)