Rozumiem Was koledzy, nie dorasta do pięt temu z lat 80, ale cóż się dziwić. Mamy XXI wiek, wiadomo liczą się przede wszystkim efekty wizualne. Nie mogę powiedzieć, że źle mi się go oglądało. Wręcz przeciwnie, nie zabrakło akcji ani po trochę wątku miłosnego, ani dobrej fabuły. Dopatrzyłem się nawet tęczy, gdy kraken chlapał wodą, także podoba mnie się dopracowanie.
Nie chcę odnosić się do innych, że są bandą kretynów i nie znają się na filmach. Tu nie o to chodzi. Jest po prostu coś takiego jak gust, który każdy ma swój jak dupę. Także nie mówię, że jestem fanem tego filmu, ale przynajmniej wróciłem do czasów dzieciństwa, gdyż to właśnie wtedy zaprzyjaźniłem się z mitologią.
Miły seans...
Trzeba lubić takie kino ale jak już się lubi to coś za coś.
Ja jestem pod niesamowitym wrażeniem, oczywiście rozumiem, że 99% widzów nie przepada za takim kinem, no bywa. Jak kolega powyżej napisał 'gust [ma] każdy swój jak dupę'. Ciekawa jestem tylko, co by było gdyby zamiast nazwiska Leterrier pojawiło się Burton. Od razu szturm fanów piszących jakież to niezapomniane przeżycia, jakaż to fantastyczna gra aktorska i efekty specjalne. Śmieszne, że ludzie w dzisiejszych czasach trochę na oślep komentują te wszystkie filmy, no ale to już nie mój problem.
Moim zdaniem 10/10 również. Za wszystko.