Ten film jest po prostu śmieszny: mnóstwo niejasności i wykluczających się nawzajem faktów. Nie polecam.
"...mnóstwo niejasności i wykluczających się nawzajem faktów." Oceniasz, krytykujesz film a twoja krytyka to niby to jedno zdanie ?!!!
Następnym razem ogranicz się tylko do oceniania chyba, że masz coś więcej do powiedzenia!!!!
Więc proszę napisz gdzie są niejasności i wykluczające się nawzajem fakty. Ja jak również inni użytkownicy chętnie je poznamy co zaowocuje konstruktywna rozmową która potencjalnego widza zniechęci lub skłoni do obejrzenia tej produkcji.
P.S. Śmieszny jest twój post :D
Nie musisz odpowiadać na mojego posta jak ci się coś nie podoba no ale dobra...:
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
- Dlaczego Andromeda mówi na końcu, że Argos potrzebuje króla? Przecież nie mogła wiedzieć, że jej ojciec zginął.
- A w ogóle jak to możliwe, że Perseusz i Andromeda budzą się gdzieś na plaży jakiegoś zadupia podczas gdy wpadli do wody zaraz przy murach Argos i w jaki sposób przeżyli taką podróż podczas gdy ich ciało było bezwładne?
Już parę ładnych dni minęło od oglądania i pozapominałem sporo błędów.
Nie rozumiem czego się czepiasz. osobiście nie przypominam sobie żadnego z ostatnio oglądanych filmów made in jułesej w którym nie roiło by się od tego typu byków. taka już amerykańska polityka pracy, że przedkładają efekciarstwo nad spójność fabuły. To jest film przeznaczony dla pokolenia MTV jakie obecnie dorasta nam na podwórkach, a mądrymi rzeczami raczej ich kurzych móżdżków się nie nakarmi.
I o coś takiego mi chodziło. Podałeś kilka argumentów przemawiających za tobą i masz rację (w 90%). Perseusz był pół-bogiem więc pewnie mógł przeżyć tyle pod wodą - w końcu nie oparła się mocy samego Hadesa.
Ale z resztą masz racje tylko są to raczej mało znaczące błędy. Praktycznie nie psujące całego obrazu. Raczej nie ma w nim jakich fest rażących niedociągnięć.
Skoro meduza zabija wzrokiem tylko mężczyzn, to dlaczego dała sobie radę z krakenem? I jeżeli kraken był facetem, to dlaczego nie udało jej się zabić tego "dżina"?
Ja to rozumiem tak, że ten "dżin" był czymś w rodzaju zombie: umarłego który ciągle funkcjonował, więc nie obejmowały go prawa, które dotykały normalnych śmiertelników. W dodatku był dżinem, formą magiczną, a nie mężczyzną sensu stricte.
Było jedno, dla mnie, bardzo rażące niedociągnięcie. Perseusz wszedł do "świątyni" Meduzy w Hadesie, a wyszedł (tym samym wejściem) gdzieś, gdzie nie było już Hadesu, lecz słoneczne niebo...i skąd zabrał go Pegaz....baaaardzo naciągane rozwiązanie.
jak dotąd zasnęłam w kinie na trzech filmach: na "Panu Tadeuszu" (zmusili nas w szkole do pójścia na ten film), "Aleksandrze" z Colinem Farrellem i na tym filmie właśnie. Film średni jak dla mnie, byłam na nim w 3 D i była to strata kasy, w niektórych momentach miałam wrażenie że wzrok mi się psuje i musiałam ściągać okulary. Plusem była obecność na ekranie Madsa Mikkelsena.