Nie wiem czemu się usrali tego Worthingtona, moim zdaniem Perseusza powinien zagrać jakiś kozak. Rozumiem ze Sam jest popularny bo całkiem fajnie zagrał w Avatarze i Terminatorze ale nie długo w lodówce nawet go będe widział. No i film trochę kuleje jeśli chodzi o mitologie którą bardzo lubię. No i te jego władanie mieczem, facet który całe życie nie miał go w ręku nagle łup i jest super "Władyka"
No i co z tego że dał 10/10? Niech ocenia jak chce. Co do Sama, to przytoczę to co napisałem w innym temacie:
Sam został odkryty przez Jamesa Camerona, który powierzył mu główną rolę w 'Avatarze' i polecił go innym filmowcom, dzięki czemu dostał rolę w 'Terminatorze 4', a następnie w 'Starciu Tytanów'. Kolejne propozycje już na niego czekają.
Osobiście nawet go lubie, jak dotąd najlepszą rolę miał chyba w 'Terminatorze', w "Avatarze' też niczego sobie. Niektórzy go gnoją za "sztywną" rolę w 'Starciu Tytanów', moim zdaniem został po prostu źle dobrany, bardziej na fali popularności niż z jakiegokolwiek innego powodu. Dodatkowo został fatalnie przedstawiony, począwszy od wyglądu ("żołnierska" fryzura) po charakter - opryskliwy, zarozumiały wręcz antypatyczny, a przecież główny bohater powinien wzbudzać sympatię. W filmie nie dało się go w zasadzie lubić (ktoś jeszcze tak uważa?), ale to wina scenarzysty - tak napisana była rola i Sam zapewne nie miał dużo do gadania. Mimo tego castingowego błędu, film gorąco polecam.
Z tego co ja wiem, to Terminator byl krecony przed Avatarem, czyli jak mogl sie Sam W. wypromowac w Avatarze? Ponadto, Sam zaliczyl kilka rol w innych produkcjach, moze nie w wielkich hitach, ale az taki nieznany nie byl (chociaz ja go dopiero od obejrzenia Terminatora:Ocelenie zaczalem rozpoznawac na ekranie).
Niestety, mylisz się. 'Avatar' kręcony był przez niemal cały 2007 rok, później trwała postprodukcja. 'Terminator' nakręcony został później (w 2008 roku) a Sam dostał się tam m.in. dzięki rekomendacji Camerona. Swoją drogą wiadomo, że do swojej epickiej opowieści Cameron nie wybrałby do zagrania głównej roli pierwszego lepszego gościa z ulicy. Jak mówisz Sam zaliczył wcześniej kilka produkcji, ale były to role raczej mało znaczące typu w horrorze o krokodylu ludojadzie :)
nie chce sie spierac, ale chyba masz racje ;) ja oparlem swoja wiedze po roku wydania filmu. nie chcialo mi sie nigdzie szperac, dlatego to ty pewnie masz racje ;)
Stary djedrys jak już wlazłeś na moje konto żeby zobaczyć że oceniłem i dodałem do ulubionych to w opisie swoim mam napisane co nie co na temat ocen,, proponuje wejść jeszcze raz i doczytać a potem komentować.
Wg mnie Worthington w ogóle nie pasuje do tej roli. Po pierwsze ma raczej aparycję współczesnego kibola a nie starożytnego Greka, po drugie był sztywny, przez większość filmu albo szczerzył zęby ze złości albo wygłaszał patetyczne teksty.
Oczywiście, na zachowanie aktora na ekranie nie ma żadnego wpływu scenariusz... To, że szczerzył się lub wygłaszał patetyczne teksty to jego prywatna inwencja twórcza :P
Scenariusz to jedno, ale aktor nie jest tylko bezwolnym recytatorem dialogów ze scenariusza, bo to w dużym stopniu od niego właśnie zależy interpretacja postaci i to jak ją będą odbierać widzowie, dlatego właśnie mamy aktorów którzy są uznawani za geniuszy w swoim fachu, bo potrafią nadać swoim postaciom głębi, ironii, dystansu, dramatyzmu itd oraz aktorów przeciętnych i słabych. I Worthington właśnie był słaby w tym filmie.
Ok, zgadzam się. Pytanie, ile on sam włożył do tej roli, a tego to się raczej nie dowiemy nigdy. Mi tam jego gra nie przeszkadzała ;-)
Przestań. Facet zagrał do tej pory w trzech większych filmach a ty już marudzisz. Wszędzie to jest Karolak. Nara.
No, dla mnie zagrał baaardzo kiepsko, żeby nie powiedzieć tragicznie - praktycznie cały czas 1 i ten sam wyraz twarzy, brak jakichś emocji w jego grze, całkowicie nie pasował mi do roli pół-boga, od początku czułem taką niechęć do tej postaci, może dlatego ten film mi się tak źle oglądało - 4/10 to max co można wystawić tej produkcji.