Nie przepadam za takim kinem, ale Ralph Fiennes, Mads Mikkelsen i Nicholas Hoult zmuszają mnie do obejrzenia tego filmu. Możecie powiedzieć coś na temat ich gry w tym obrazie?
Ja bym nie nazwał tego grą. To raczej chałtura i do tego marna. O ile jeszcze sceny akcji są całkiem fajne, to dialogi i część "fabularna" to jest jakaś masakra. Jakbym oglądał film wojenny made in USA z lat 50. Tak patetycznego filmu dawno nie widziałem. Dialogi są ciężkie i żywe jak przemówienia towarzysza Gomułki. Totalna masakra. Jakbym oglądał "W imię króla". Jedyne co ratuje ten film to właśnie części akcyjne, walki i mordobicia są zrealizowane bardzo efektownie i tylko dzięki temu da się ten film oglądać.