Nie liczyłem na żadne kino w jakimś stopniu rozrywkowe, na co liczyłem idąc na "Avatara", ale po raz drugi w życiu po wyjściu z kina czułem się wydymany przez kinowy marketing. Liczyłem że chociaż łyknę kawałek mitologii, ale ten kawałek okazał się niewarty 23 złotych. Rzadko chodzę do kina, idę na coś wartego zapłacenia, ale miałem wrażenie, że ten film został zrobiony na prędce, byleby zrobić i zarobić. Pomijam już fakt, że po zdjęciu okularów 3d obraz był całkowicie do oglądania. Ten film nawet dla pasjonata mitologii okazałby się zwykłą szmirą. Nie dałbym nawet oceny "OK" jako "film ok w swoim gatunku" (mitologicznym). Poświęciłem czas i moje studenckie pieniądze żeby wyjść z kina niezawodolonym z uczuciem niedosytu. Raczej nie polecam.
Ja natomiast widzę, że nie potrafisz uszanować zdania innych. Moja subiektywna opinia i nic ci do niej. Nie mam się za krytyka. Dla mnie to po prostu badziew niewarty statusu kinowego na który dałem się nabrać. Co do mojej bezsenności i ludzi, którzy mnie dymają to również nic ci do tego...
szczerze mowiac nie wiem czemu sie spodziewales ze w amerykanskim super
hicie bedzie cos sensownego o mitologii nie mniej jednak tez czuje sie
wydymany bo film jest fatalny
madson ale ja sie zgadzam z twoim zdaniem i dlatego uznaje twoja wypowiedz za bardzo madra i bardzo tresciwa !.Masz suprocentowa racje ze film jest do bani i wszyscy czujemy sie wykorzystani !.Bo przeciez oczekiwales kolejnego filmu fabularnego na miare wladcy pierscieni albo Titanica no nie !.Albo nawet i Ojca Chrzestnego~
Lepiej oczekiwać szmiry, i dać 10/10. Przecież w kategorii "tandeta" spełniał oczekiwania każdego. Dajmy mu wszyscy 10/10.
Umówiłem się ze znajomymi na ten film kilka miesięcy temu po zobaczeniu trailerów.
Powiem szczerze, że to najsłabszy film, na jakim byłem w kinie w tym roku.
1. Storyline- na poziomie Herkules: The legendary Journeys
2. Aktorstwo- im bliżej pierwszego planu tym gorzej, najgorszy film z Worthingtonem jaki widziałem, Neeson po prostu "oh my god"
3. Efekty specjalne- nic ponad standard
4. 3d- oszustwo, różnicę w okularach widziałem tylko przy pierwszych i ostatnich napisach końcowych, które rzeczywiście były 3d.
Film oglądało mi się po prostu "źle", przy scenie z mechaniczną sową miałem ochotę wyjść z kina. Przy filozoficznych dysputach ojca- prostego rybaka z synem prowadzonych na poziomie oxfordzkim, albo przy scenach w których perseusz sprzedawał widzowi durny amerykański bełkotliwy patos dla 12 latków- wymiękałem raz za razem.
Nie polecam iść na to do kina.
Ale co się czepiasz mechanicznej sówki ?? Klasyka w pierwotnej wersji z
1980 r. Ale co tu duzo gadac i pisać AMerykanie nie powinnni brać się za
robienie czegoś co i tak zrobia po swojemu, tutaj niestety dokopali
mitologii greckiej tak jak w, chyba gniocie (dopiero obejrzę)"Percy Jackson
... i coś tam z piorunem".