Byłem na pokazie tego filmu w 3D. Było wiadomo od początku, co się szykuje, zresztą Terminator i Avatar w głównej roli nie pozostawiał złudzeń. Poszedłem, bo miałem darmową wejściówkę. Pomijam fakt, że oczywiście film jest kiepski, nawet jak na rąbankę. Wiele rzeczy nie trzyma się kupy, sporo braków, niedociągnięć, patetycznych tekstów, ale już nie o to chodzi. Nawet współczesne komputerowe rąbanki (mówię o filmach, nie o grach, żeby było jasne) mają dość wyraźną kulminację i zakończenie. Tutaj takiej kulminacji nie ma. Niech już nie czytają ci, co jeszcze nie oglądali. Dobra, pokazał Krakenowi głowę meduzy, zamienił go w kamień. Ok, rozumiem, że bestia była trochę za duża nawet dla pół-boga. Ale gdzie się, k...wa, podział ostateczny pojedynek z Hadesem?? Co, Perseusz wyciaga ten swój miecz, ściąga błyskawicę i już?? A Hades się przygląda spokojnie i czeka, aż dostanie. Totalnie spaprane. I trwa to jakąs minutę - Perseusz wbiega na tą platformę, gdzie wisi Andromeda, pokazuje łeb meduzy, Kraken kamienieje, pojawia się Hades, dostaje mieczem i spada... W sumie może 3 minuty. Zero przeszkód, nikt nie walczy, każdy czeka grzecznie aż pół-bóg go załatwi. Z dupy. A samo zakończenie... Cóż.