witam właśnie wróciłem z kina i jestem bardzo zadowolony... nawet w najmniejszym stopniu nie żałuję czasu który na niego poświęciłem... bardzo dobra fabuła ( mało przewidywalna) gra aktorów też spoko tylko efekty możły by być ciut lepsze . polecam
ciężko napisać czy to był gniot.
nie spodziewałem się niczego wielkiego w tym filmie i nie myliłem się.
dlatego jako miłośnik filmów (nie mylić ze znawcą) stwierdzam że jako widowisko wypadł przyzwoicie.
nacieszyłem oko pieknymi zdjęciami, dobrym dźwiękiem oraz mroczną postacią Hadesa zagraną przez Fienessa, który był o ironio najjaśniejszym punktem tego obrazu.
poza tym fabuła to dno-przyznaję.
nie zdązymy nawet w tym filmie polubic żadnej z postaci.przelatują one nam przez oczy i szybko giną.
wszystko dzieje sie szybko i chyba o to twórcom chodziło.
po co przyrządzać wystawny obiad ,męczyć się jak można spałaszować McDonalda ?
twórcy spłycają fabułę do minimum kosztem efekciarstwa.
widocznie tak miało być.oglądnąłem zapomniałem.kropka.
daję 6/10 za stronę wizualną.
Ku memu zaskoczeniu film rozczarował także jako widowisko, a w połączeniu z innymi przytoczonymi powyżej wadami sprawia, że film to gniot.
Film jest nędzny, nie ma co tu ukrywać. Worthington już w trzecim z kolei
filmie powtarza tę samą rolę.
Najbardziej podobał się Hades, ciekawie wyglądał, gdy pojawiał się.
Zresztą:
http://maddogowo.cba.pl/starcie_tytanow_wg_mad_doga.html
to Twoja wypowiedź jest ograniczona kolego, takie właśnie wypowiedzi są
ograniczone umysłowo - nie jesteś w stanie wykrztusić nic sensownego to
jedyne co pozostaje to obrażać... tak mają ludzie od 5 do 15 lat - szacuje
Twój wiek na 15 - czyli czarna dziura zamiast zwojów... tak ma większość 15
latków hehehe... jak komuś się podoba to jego sprawa i jeżeli masz jakieś
uwagi to napisz coś konstruktywnego...wielu lubi bajki i dobrze się na nich
bawi, żałuj ze też tak nie masz - niestety nie każdy może mieć wyobraźnię
...raz na jakiś czas takie kino dobrze robi...Tobie nie, w porządku, ale
nie obrażaj innych dobrze Ci radze gburze...
biorąc pod uwagę to, jak przerobili wątki mitologiczne, to rzeczywiście
nieprzewidywalny ;)
fajnie, że umiałeś/łaś się tym filmem cieszyć, mnie niestety rozczarował i
zgadzam się z opiniami, że to gniot i nieciekawe widowisko
Mi się film bardzo podobał - właśnie tego po nim oczekiwałam :) Szkoda jedynie, że nie był dłuższy.
Każdy człowiek ma indywidualny gust i niestety nigdy nie zrozumie takich ludzi, którzy wiedząc, że nie lubią danego gatunku filmu i tak na niego idą do kina (chyba tylko po to by móc napisać później na forum, że był to gniot...).
Dla mnie jedynymi minusami filmu była muzyka (do walk preferuję coś mocniejszego) i fakt, że film był krótki (jak dla mnie oczywiście).
Mi tam tez sie filmik podobal, lekki pryjemny, ladne zdjecia, fajna ekipa, piekne dziewczyny, niezle efekty, super muza, doskonaly Ralph. czego chciec wiecej?...
no moze tych efektow 3D za ktore zaplacilem 35 zl a ktorych jak sie okazalo brak w tym filmie .
no ale ogolnie pozytywne kino, lekkie odstresowujace w sam raz na weekend.
a tym co maja z tym problem to powiem jedno, ja wracam zadowolony i to sie liczy, a to wy bedziecie sie denerwowac i wieszac na mnie psy. ale naprawde nie ma to znaczenia. obejrzalem w zyciu okolo 4 tysiecy filmow i naprawde wasze zdanie przemadrzali filmoznawcy nie robi na mnie wrazenia. ogladam to co MI sie podoba, oceniam to co MI sie podoba a to co WY macie do powiedzenia mam gleboko w d..ie krakena :)
pozdrawiam
jak do walki preferujesz cos mocniejszego to trzeba bylo wypic 0.5 przed seansem...
"Starcie tytanów" - powiem szczerze czekałam na ten film, bo lubię takie mitologiczne klimaty, ale niestety mogę o nim powiedzieć, ze jest tylko przecietny. Oglądałam w 2d i ponoć dobrze.
Plusy:
- Hades - towarzyszące mu efekty, animacja i rola Ralpha Finnesa, który potrafił pokazać systematyczny wzrost potęgi Hadesa spowodowany ludzkim strachem; z przygarbionego staruszka na początku zamienia się w potężnego boga w końcówce filmu
- Mads Milkensen - ma jakieś szaleńswto w oczach,
- scenografia leża Medusy
- jedyna wg mnie scena robiąca wrażenie - Sam Worthington kontra Mads Milkensen w scenie nauki włądania mieczem - fajnie sfilmowane, z dreszczykiem - więcej takich scen nie wychwyciłam.
Minusy:
- wątek quazi-miłosny, bo niby co to było przyjaźń czy kochanie???
i niby dlaczego - nie widać w ogóle tworzących się więzi między tą parą a Perseusz nagle chce rzucić ratowanie swiata w kąt i leżeć na wulkanicznych skałach z niestarzejacą się kobietą. ?!?
- nierówne tempo - raz film pryzspiesza, ze oczy bolą a raz wlecze się, ze chce się poszukać guzika "FF"'
- pompatyczna muzyka jakoś srednio mi pasowała do poszczeólnych scen'
- jeszcze raz Io - niby obserwatorka-opiekunka, ale wcześniej średnio się udziela i niby skąd Dracon ją znał?
Pluso-Minus:
- Sam Worthington - tak nierówno to jeszcze chyba nigdy nie grał - w pierwszej części filmu łazi naburmuszony z opuszcoznym łbem, za to jak dali mu mieczyk w łapki odrazu się ożywił i przypomniał sobie, ze tu gra a nie statystuje.
Ogólnie 5/10
i moze 0,5 za te nogi Sama
i 0,5 za słodziukiego Euzebiusza (normalnie laleczka nie chłopak), czyli i tak duże 6/10.