Film da się obejrzeć i w dodatku nie jest taki ostatni, jak niektórzy się tu wypowiadają. Według mnie ma jedną zasadniczą wadę - fatalną grę aktorów. Niemal wszyscy "grają" jak w kółku teatralnym w prowincjonalnej szkole podstawowej - żadnych emocji i recytowane z trudem swoje kwestie. Szczytem jest scena, kiedy Andromeda wisi na linach. Według scenariusza powinna być przerażona do granic, a aktorka patrzy się głupkowato w kamerę i sobie dynda. Nieomal każda scena aż razi jakimś totalnym brakiem zaangażowania aktorów w role. Niezłe efekty specjalne, niezła muzyka, dosyć wartka akcja nie obronią filmu, bo panie i panowie aktorzy po prostu zawiedli. Ode mnie co najwyżej 5/10, a powinno być chyba mniej, bo to w końcu film, a nie program komputerowy.